Trzy nimfy stoją nad brzegiem zbiorników wodnych. To dzieła jednego z leśników.
Najpierw były trzy krzywe kawałki dębów. Rzeźbiarz i leśnik bielskiego Nadleśnictwa w jednym, czyli Sławomir Smyk, postanowił nadać im nowe życie. Prace rozpoczął jesienią, a dziś już widać ich efekty. Trzy tańczące nimfy wodno-leśne stanęły nad brzegiem zbiornika wodnego, na uroczysku Gdańsk.
Już sama historia nazwy uroczyska jest ciekawa. W miejscu tym stacjonował żołnierz, który kontrolował transporty kolejowe. Gdy dzwonił telefon zawsze zgłaszał się mówiąc "Halo, tu Gdańsk". Okoliczni mieszkańcy tak się przyzwyczaili, że zaczęli nazywać uroczysko Gdańskiem. Dziś to miejsce, które warto odwiedzić.
- Na koniec niestety mamy jeszcze smutną część historii. Jedna z nimf została pozbawiona ręki. Gdy rzeźby leżały jeszcze w lesie, ktoś uciął ramię jednej z nich, porzucając je na miejscu. Sławek postanowił nie próbować go dokleić, lecz zostawić jako pewien symbol - czytamy na profilu Facebook Lasów Państwowych.
(mb)
Fot. Nadleśnictwo Bielsk