Śniegu było dużo, a więc wody po roztopach również. Woda była, ale szybko się zmyła.
W niedzielę pisaliśmy o tym, że między mostami na ul. Białowieskiej i Batorego zrobił się zalew. Woda stała na całej łące, a nawet pochodziła pod domy.
Wylały rzeki, zalane są pola, podmyte posesje. W Bielsku zrobił się zalew [FOTO]
Miasto było przygotowane na taki scenariusz i oświadczyło, że przygotowane są worki oraz piach, jeśli woda zagrażałaby budynkom.
Trzy dni później już wiadomo, że nie będzie to konieczne. Wody jest już niewiele.
- Żadne sygnały o podtopieniach nie dotarły ani do urzędu, ani do straży pożarnej - mówi Jarosław Borowski, burmistrz miasta. - Wczoraj odwołałem więc stan alarmowy. Oczywiście będziemy sprawdzali dalej, czy nie wystąpi zagrożenie, jednak sytuacja wydaje się być niegroźna.
(mb)