Celem oszustów była nie jedna, a kilka mieszkanek Bielska. Liczyli na niezły łup, a trafili na komendę policji.
W czwartek bielscy policjanci otrzymał zgłoszenie od mieszkanki miasta, że prawdopodobnie ktoś próbował oszukać ją metodą „na policjanta”.
- Kobieta powiedziała, że na telefon stacjonarny zadzwonił do niej mężczyzna podający się za policjanta. Powiedział, że ktoś będzie próbował wziąć kredyt na jej nazwisko. Kobieta szybko zorientowała się, że ma do czynienia z oszustem, zakończyła rozmowę i o zdarzeniu poinformowała policjantów - czytamy na stronie internetowej bielskiej policji (bielsk-podlaski.policja.gov.pl).
Funkcjonariusze niezwłocznie podjęli działania, m.in. polegające na współpracy z lokalnymi bankami. I to był strzał w dziesiątkę.
- Po chwili z policjantami skontaktowała się pracownica jednej z placówek bankowych. Kobieta powiedziała, że chwile wcześniej starsza kobieta wypłaciła ze swojego konta 400 tysięcy złotych. Dzięki tej informacji policjanci ostrzegli seniorkę i nie dopuścili do przekazania pieniędzy oszustom - czytamy dalej.
Kobieta uwierzyła, że pomaga policjantom centralnego biura śledczego złapać oszustów. Powiedziała, że kilka dni wcześniej przelała już na wskazane przez nich konto 6 tysięcy złotych. W tym samym czasie policjanci szukali oszustów. I znaleźli - na później na ulicy Brańskiej mundurowi zatrzymali do kontroli skodę.
- Okazało się, że pojazdem podróżowali 40-letni obywatel Gruzji oraz 17-latek i 14-latek, którzy próbowali oszukać mieszkanki miasta - piszą policjanci. - Po sprawdzeniu w policyjnych systemach wyszło na jaw, że najmłodszy z nich jest dodatkowo poszukiwany, bo nie powrócił do ośrodka wychowawczego.
40 i 17-latek usłyszeli zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa. Decyzją sądu mężczyźni najbliższe 3 miesiące spędzą w areszcie, natomiast 14-latek powrócił do ośrodka wychowawczego.
opr. (mb)