Od kilku miesięcy ten temat wraca jak bumerang. Radni nie zgodzili się na zmianę zasad naliczania opłat za śmieci, ale burmistrz nie daje za wygraną. Jutro znów będzie dyskusja na ten temat.
- Odbiór śmieci w przyszłym roku będzie znacznie droższy - mówi Jarosław Borowski, burmistrz miasta Bielsk Podlaski. - Będzie nas kosztował aż milion więcej niż założyliśmy.
Tej kwoty nie ma w przyszłorocznym budżecie i - jak tłumaczy burmistrz - trzeba będzie ją wygospodarować. A to będzie oznaczało oszczędności w innych wydatkach. Jak podkreśla to, że radni zagłosowali przeciw zmianie sposoby naliczania opłat za śmieci i są przeciwni ich podwyższeniu, nie załatwia sprawy. Gospodarka śmieciowa kosztuje, ile kosztuje i nie ma możliwości, by za nią nie zapłacić. Jeśli nie będzie podwyżki opłat, to miasto będzie musiało dopłacić do śmieci z budżetu. Jeśli jednak milion złotych pójdzie na śmieci, to nie pójdzie na inny cel.
Jeszcze nie wiadomo na co miasto miałoby wydać mniej. Burmistrz podaje kilka przykładów.
- Być może znów nie zorganizujemy dni miasta czy innych imprez, tym razem jednak nie przez koronawirusa a przez brak środków - tłumaczy Jarosław Borowski. - A może nie będziemy włączali światła w nocy, zamiatali ulic czy sadzili kwiatów w parkach.
To oczywiście tylko przykłady, ale każdy scenariusz jest możliwy. Burmistrz dodaje, że podwyżka z 24 zł na 28 za osobę za odbiór śmieci jest niezbędna, aby uniknąć konieczności rezygnacji z różnego rodzaju przedsięwzięć lub usług.
A skąd biorą się takie wysokie koszty zagospodarowania odpadów?
- Na ten dodatkowy milion składa się wiele kosztów - wyjaśnia burmistrz. - Punkt odbioru w Hajnówce podwyższył opłatę za odbiór śmieci, m.in. za plastik o 575% czy za papier i tekturę o 400%. Od 1 stycznia 2021 r. wzrasta też wynagrodzenie minimalne, a za te pracuje znaczna część osób zajmujących się odbiorem w gospodarce komunalnej. W ciągu niespełna roku znacznie podrożało też paliwo.
Wprowadzane oszczędności nie są w stanie bardziej zniwelować tych kosztów, ale dzięki nim to jest "tylko" milion, a nie na przykład półtora czy dwa.
- Już teraz nasi pracownicy mają zakaz wożenia śmieci do Hajnówki, gdy samochód nie jest w pełni załadowany. To jednak niewielkie oszczędności - tłumaczy Jarosław Borowski.
Bardziej szczegółowo o zagospodarowaniu odpadów opowiada Piotr Selwesiuk, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego i nowo powołanej spółki MPEC, która zajmuje się odbiorem śmieci.
Czytaj więcej: Rozmowa z Piotrem Selwesiukiem prezesem PK w Bielsku. Dlaczego tyle płacimy za śmieci? Budowa spalarni obniży opłaty?
Burmistrz proponował, aby opłata za śmieci była naliczana w zależności od zużycia wody. Zmian ta miała umożliwić naliczanie opłat także od osób, które obecnie są jakby poza systemem, czyli mieszkają w mieście i produkują śmieci, ale nie składają deklaracji i nie wnoszą opłat śmieciowych. Według szacunków miasta takich osób jest około 4 tysięcy. Dołączenie tych osób do systemu to jednak od 96 tys. zł (przy stawce 24 zł od osoby) lub 112 tys. (przy stawce 28 zł). To jednak radnych nie przekonało.
Czytaj więcej: Radni podwyżki opłat za śmieci ostatnio nie przyjęli. To jednak nie koniec. Temat wróci na kolejnej sesji. Będzie drożej
Czy podczas jutrzejszej sesji padną kolejne propozycje? Raczej nie. Obowiązujące przepisy nie pozwalają na dowolne wymyślanie sposobu naliczania opłat (dopuszczalne to od zużycia wody, od osoby, i od powierzchni lokalu), a na koszty zagospodarowania odpadów, jak tłumaczy burmistrz, miasto ma ograniczony wpływ i już wprowadziło wszystkie oszczędności, które mogło.
Na pewno jednak odbędzie się kolejna dyskusja.
- Te pieniądze muszą się wziąć, bo śmieci musimy odebrać i za nie zapłacić - kwituje burmistrz Jarosław Borowski.
A jak z zagospodarowaniem śmieci radzą sobie inne samorządy? Podwyżki wprowadzają wszyscy. W Brańsku, drugim mieście w powiecie bielskim, na najbliższej sesji radni będą głosować o podwyżkach do 32 zł od osoby. Opłata ta sięga niemal najwyższej dopuszczalnej przez prawo stawki. Niektóre gminy, jak na przykład gmina wiejska Bielsk Podlaski lub gmina Orla, do gospodarki śmieciowej dopłacają z budżetu. Gmina Bielsk Podlaski w przyszłym roku dopłaci do śmieci około ćwierć miliona, bo - jak tłumaczyła wójt Raisa Rajecka - opłaty płacone przez mieszkańców musiałyby być dużo, dużo wyższe niż obecnie.
Są też samorządy, które dopłacają, a mieszkańcy i tak płacą niemal najwyższe stawki. Tak jest m.in. w Sokółce.
(mb, bisu)