Wiadomość o tym, że osoby osoby pracujące przy spisie rolnym nie dostaną obiecanych premii wpłynęła do samorządów kilka dni przed świętami. Decyzja Głównego Urzędu Statystycznego spotkało się z ostrym sprzeciwem samorządowców, również z Bielska.
- Okazuje się, że niepotrzebnie się staraliśmy - mówi Jarosław Borowski, burmistrz Bielska Podlaskiego.
Jak mówi burmistrz zgodnie z umową rachmistrzowie dostawali wynagrodzenie przewidziane ustawą. Obejmowało ono stawkę za tzw. dyżury, wywiady telefoniczne oraz bezpośrednie. Na wynagrodzenie mogli liczyć również urzędnicy, którzy organizowali spis w każdej gminie.
Praca łatwa nie była. Często wypełnienie dokumentów było trudne, bo w otrzymanej bazie rachmistrzowie mieli tylko adres i musieli wielokrotnie udawać się do wskazanego rolnika. Do tego epidemia koronawirusa w trakcie zmieniła zasady pracy rachmistrzów. W Bielsku Podlaskim pracowało na tym stanowisku 11 osób i poradzili sobie doskonale - spisali 100% osób zobowiązanych do spisu. Było to ponad 2 tys. mieszkańców Bielska, którzy są rolnikami i na co dzień w mieście tylko mieszkają, a pracują na roli.
- Dostaliśmy nawet list pochwalny z GUS. Województwo podlaskie jest w trójce województw, w których była największą ilość przeprowadzonych ankiet - mówi burmistrz. - A z listem przyszła też informacja że nie dostaniemy środków na zapłatę pracownikom czy rachmistrzom.
Zgodnie z ustawą za dobrze wykonaną pracę komisarze spisowi, ich zastępcy oraz pracownicy samorządowi otrzymają specjalny dodatek. Jego wysokość waha się w zależności od zajmowanego stanowiska i przeciętnego wynagrodzenia. Może wynieść od około 1 tys. zł do nawet około 7 tys. zł. Teraz zostali pozbawieni swojej wypłaty.
- W przyszłym roku będzie kolejny spis, tym razem mieszkaniowy. A ja nie znajdę żadnej osoby chętnej do pracy - podsumowuje Jarosław Borowski.
Pismo wysłane przez Główny Urząd Statystyczny spotkało się ze sprzeciwem wielu samorządów w Polsce. Burmistrz Jarosław Borowski powiedział nam, że Związek Gmin Regionu Puszczy Białowieskiej planuje podjąć kroki w tym temacie. Stanowczo protestuje też Związek Gmin Wiejskich RP.
- Nie komentując jakości legislacji w tym zakresie, która powtarza błędy z poprzedniego spisu rolnego, wyrażam tą drogą rozgoryczenie prezydentów, burmistrzów i wójtów oraz wielu osób zaangażowanych w gminach w przeprowadzenie spisu (...) - czytamy w liście Związku Gmin Wiejskich RP skierowanym do ministra Pawła Szefernakera. - GUS w swoich nieuprawnionych interpretacjach przedstawia własne „pomysły”na zablokowanie wypłat nagród spisowych, tworząc przy tym bezprawne „procedury”. Skoro nie dopatrzono zapisania szczególnych rozwiązań tej sprawy w ustawie, należy przyjąć, że wypłata tych środków musi nastąpić w identycznym trybie, jaki prawo przewiduje dla wynagrodzeń organów wykonawczych gmin. Prezes GUS nie ma prawa nie wykonać ustawy, zwłaszcza że sam przedłożył projekt ustawy o powszechnym spisie rolnym. Bardzo proszę o podjęcie interwencji w tej bulwersującej środowisko samorządowe sprawie.
(mb)