Rozmowa z Sergiuszem Łukaszukiem, emerytowanym wieloletnim dyrektorem Bielskiego Domu Kultury o jubileuszu 30-lecia Zespołu Pieśni Białoruskiej "Małanka" i jego nowej pasji - lutnictwie.
Jak były dyrektor Bielskiego Domu Kultury znosi pan emeryturę?
W sumie całkiem dobrze. To był u mnie łagodny proces. Będąc już na emeryturze przez dwa lata pracowałem w Bielskim Domu Kultury. Został mi Zespół Pieśni Białoruskiej Małanka, którym kieruję do tej pory. To daje mi kontakt ze światem i z ludźmi. Sprawy organizacyjne zespołu pozwalają oderwać się od rutyny, choć życie wciąż płata figle. W tym roku w maju planowaliśmy uroczysty jubileusz 30-lecia Małanki - z wiadomych powodów nie wyszło. Przełożyliśmy jubileusz na jesień tego roku na 14 listopada, ale znów nie wyszło. Natomiast, nie zasypaliśmy, jak to się mówi, gruszek w popiele. Z okazji jubileuszu przygotowaliśmy i wydaliśmy dwupłytowy album. Na jednej płycie mamy wybrane utwory z lat 1990-2016, a na drugiej najnowsze kompozycje złożone z 16 piosenek.
Jak się uda i sytuacja się ustabilizuje w planach mam nagranie filmu o zespole. Sprawa się przeciąga z powodu pandemii. Osoba, która miała zrealizować film dosyć ciężko przeszła zakażenie COVID-19. Za to mamy gadżety, kubki z nadrukiem z okazji 30-lecia działalności zespołu i może wydamy jeszcze folder.
Ostatnio dało się słyszeć, że znalazł Pan nową pasję?
Na emeryturze mam sporo wolnego czasu. Lato spędzam w Czechach Zabłotnych (gm. Orla), na tzw. ojcowiźnie mojej żony. Tam wyremontowałem dom i tam mam swoje miejsce, gdzie oprócz muzyki zajmuje się m.in. stolarką. Pewne zdolności w tym kierunku odziedziczyłem chyba po ojcu Trofimie Łukaszuku, który kiedyś w Gredelach również zajmował się stolarką i budował piece. W sumie ja też kiedyś w Bielsku wybudowałem jeden piec. Do stolarki zawsze miałem smykałkę. Jeszcze jako uczeń w szkole podstawowej w Paszkowszczyźnie (absolwentem tej placówki oświatowej był m.in. Zenek Martyniuk - także pochodzący z Gredel - red). podczas tzw. prac ręcznych u nauczyciela Zajączkowskiego zrobiłem mały taborecik. Po 50 latach znalazłem go u siostry w Gredelach na strychu. Teraz jak rozpala w piecu to na nim siada.
Odtwarza Pan też stare instrumenty muzyczne.
Dwa lata temu podpatrując internet udało mi się zrekonstruować gęśle. To taki popularny we wczesnym średniowieczu instrument na obszarze zamieszkałym przez Słowian i Bałtów. Dzisiaj, ten zapomniany instrument, przeżywa swój renesans. W Polsce pojawiło się kilku lutników, którzy tworzą je komercyjnie. Ja jeden przekazałem do Kobrynia na Białoruś, jako prezent dla miejscowego zespołu Zaranica, drugi znalazł się w Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach, a trzeci przekazałem synowej do Olsztyna. Zostały mi jeszcze dwa egzemplarze gęśli.
Na gęślach chyba się nie zakończyło?
Skonstruowałem też dwie trąby pasterskie. Trzymam te egzemplarze w domu. Kiedyś pamiętam z dzieciństwa, że w Gredelach na wspólne pastwisko zaganiano krowy takimi instrumentami. Takie trąby robiło się z kory olchy, wiosną jak soki puszczą, nacinało się korę ukosem, korę zdejmowało i skręcało się trąbę, do tego potrzebna jeszcze była jakaś piszczałka czyli ustnik.
Ostatnio zabrałem się za lirę korbową. To w zasadzie instrument smyczkowy. Podczas gry w pozycji siedzącej trzymana jest na kolanach, prawa dłoń kręci korbą, lewa naciska od dołu klawisze melodyczne. Korba jest połączona z kołem, które obracając się pocierają struny tak, jak w innych instrumentach smyczek. Przynajmniej jedna struna pełni funkcje melodyczne. Skracana jest za pośrednictwem klawiszy z drewnianymi kołeczkami w instrumentach historycznych i ludowych oraz metalowymi słupkami otoczonymi gumową warstwą w lirach współczesnych i nowszych modelach (tzw. tangentami). Lira korbowa była instrumentem popularnym w muzyce średniowiecza i renesansu. Zrobiłem egzemplarz próbny i teraz planuję jeszcze jeden egzemplarz już udoskonalony. Zrobiłem również harfę. Na razie nie było okazji jej przetestować.
Dziękuję za rozmowę.
Wysłuchał Jacek Prokopiuk
Sergiusz Łukaszuk (ur. w 1945) jest absolwentem Liceum Pedagogicznego w Bielsku Podlaskim, Studium Nauczycielskiego o kierunku wychowanie muzyczne w Białymstoku i Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Warszawie. Pracę zawodową rozpoczął w 1964 roku jako nauczyciel Szkoły Podstawowej w Mierzwinie, następnie pełnił funkcję kierownika Szkoły Podstawowej w Hołodach, w latach 1972 - 1974 funkcję zastępcy, a następnie dyrektora Szkoły Podstawowej Nr 3 w Bielsku Podlaskim. W latach 1975 - 2012 pracował na stanowisku Dyrektora Bielskiego Domu Kultury w Bielsku Podlaskim. W latach 1967 - 1969 był akompaniatorem, a następnie od roku 1970 do 1989 dyrygentem Chóru Pieśni Wasiloczki
przy Bielskim Domu Kultury. W styczniu 1990 roku zorganizował zespół wokalno-instrumentalny piosenki białoruskiej Małanka
, który prowadzi do chwili obecnej. w 2014 roku odznaczony medalem Zasłużony dla Miasta Bielsk Podlaski
.