Spółdzielnia Mleczarska Bielmlek ostatecznie zapłaciła zaległe opłaty za energię elektryczną. Prądu na razie jej nie odłączą, ale nie wiadomo, czy za jakiś czas problemy nie wrócą. Poza tym nad mleczarnią wisi coraz większe widmo upadłości.
- Spłaciliśmy zaległości wobec PGE - informuje radca prawny Alina Sobolewska, zarządca sądowy wyznaczony do przeprowadzenia restrukturyzacji Bielmleku. - Zapłaciliśmy z budżetu spółdzielni. Prądu na, więc nie odetną, przynajmniej do momentu aż znów narosną zaległości. Mleczarnia, aby utrzymać wszystkie swoje urządzenia w stanie gotowości, zużywa dużo prądu.
Radca nie chciała podać, o jakie kwoty chodzi. Nie ukrywa jednak, że pieniądze, które wydała na prąd, musiała zabrać z kwoty przeznaczonej na inny cel.
Rachunki za prąd to niejedyny problem bielskiej mleczarni. Jej przyszłość rysuje się w ciemnych barwach.
- Sąd podjął już decyzję o umorzeniu procesu restrukturyzacji - informuje radca. - Decyzja ta się jednak nie uprawomocniła.
To jednak tylko kwestia czasu. Decyzję sądu wstrzymać może przelew z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, który umożliwiłby dotrwanie spółdzielni do momentu sprzedaży majątku, rozliczenia się z wierzycielami i zamknięcia procesu restrukturyzacji. Widoków na ten przelew jednak nie ma.
- Nadziei jeszcze jednak nie tracę - mówi Alina Sobolewska. - Oferent, który wyraził chęć kupna majątku Bielmleku, został już zaakceptowany przez radę wierzycieli, co daje mi zielone światło do podjęcia negocjacji. Jaka jednak będzie dalsza decyzja odnośnie finansowania procesu restrukturyzacji, nie wiem i wpływu na to nie mam.
Zgodnie z obietnicą NFOŚiGW miał on sfinansować proces restrukturyzacji. Jeśli ostatecznie to zrobi, zarządca sprzeda majątek, a z otrzymanych pieniędzy spłaci znaczną część długów. Przypomnijmy zadłużenie Bielmleku sięga 240 mln zł, jego majątek wyceniony został na 140 mln zł.
A co się stanie, jeśli proces sanacji zostanie przerwany?
Wówczas któryś z wierzycieli może złożyć wniosek o upadłość Bielmleku bądź po prostu wystąpić do Bielmleku o spłatę zadłużenia, czyli kolokwialnie ujmując, nasłać na spółdzielnię komornika. Ta ostatnia opcja jest szczególnie groźna dla rolników, którzy są udziałowcami spółdzielni. Jeśli komornik nie zdoła sprzedać majątku mleczarni, może zgłosić się do członków spółdzielni po niewpłacone udziały. Zresztą komornicy już zajmowali majątek Bielmleku przed wprowadzeniem procesu sanacji.
Jeśli spółdzielni zabraknie pieniędzy i nie będzie płacić za prąd, to PGE wcześniej czy później go odłączy. A to, że zabraknie nie będzie zaskoczeniem, bo zakład stoi i nie zarabia.
Czytaj też: W Bielmleku mają odciąć prąd. Stanie oczyszczalnia i kotłownia. Co grozi mieszkańcom?
Czekamy na odpowiedź rzecznika NFOŚiGW o decyzje w sprawie Bielmleku.
(bisu)