W czasach niepewności, kiedy nie możemy być pewni tego, do czego już się przyzwyczailiśmy, potrzebne są jakieś trwałe odniesienia. Jedną z tych rzeczy jest odwiedzanie grobów bliskich w Święto Zmarłych oraz ozdabianie ich kwiatami.
Mimo tego, że lada chwila można oczekiwać kolejnego lockdownu bielszczanie kupują chryzantemy i sztuczne kwiaty. Na kilka dni przed świętem na rynku pojawiła się bogata oferta. Za donicę chryzantem, w zależności zapewne od koloru i wielkości, płacono dzisiaj w okolicach 18-20 zł. Nieco taniej, nawet od 5 złotych, można też kupić wiązanki sztucznych kwiatów. Pojawił się też asortyment typowo pogrzebowy - wieńce z szarfami.
Jeżeli chodzi o poczucie niepewności, to dziś ten nastrój się tylko pogłębia. Do kobiety, która dziś zasłabła na mieście przyjechał nie karetka, a straż pożarna. Ot takie czasy.
Z innych wiktuałów, to na dzisiejszym rynku znów pojawiło się stoisko z ełckimi wędlinami z domowej wędzarni. Ma to także taką zaletę, że przed kupnem sprzedawca daje spróbować towaru. Jak się okazuje warto - to zupełnie inny gatunek mięsa niż w sklepie.
Oprócz słoików z papryką, na rynku sporo też grzybów i przetworów z grzybami. Słoiczki z marynowanymi grzybkami i papryką chodziły po 8-10 złotych.
(ms)
Czwartkowy rynek: