Niedawno urząd miasta opublikował listę projektów przyjętych po weryfikacji do głosowania nad budżetem obywatelskim.
Zabrakło na niej projektu ustawienia 1,5-metrowej wysokości napisu #bielskpodlaski na należącym do miasta terenie zielonym przed dworcem. Pomysłodawczyni Urszula Paszko dopełniła wszelkich formalności. Wyceniła projekt, upewniła się, że chodzi o działkę miejską, uzyskała zgodę burmistrza na ewentualną realizację tego projektu, zebrała podpisy. Parokrotnie konsultowała ten projekt w urzędzie. Pomysł został jednak odrzucony, bo okazało się, że w miejscu jego realizacji w przyszłości ma powstać parking.
Pomysłodawczyni odwołała się. Wspólnie z urzędnikami ustaliła nową lokalizację napisu - Park Króla Jagiellończyka (ten z Łysą Górka i stawami). Okazało się, że projekt przeszedł.
Pojawia się jednak pytanie, po co są ustalane procedury związane z uzyskiwaniem zgody na realizację projektu właściciela terenu, czyli burmistrza, skoro i tak mimo tej zgody może okazać się, że projekt w danej lokalizacji realizowany być nie może?
Niektórzy z pomysłodawców zadań zgłaszanych do budżetu obywatelskiego skarżą się na zbytnie sformalizowanie procedur i przyjmowania projektów i na to, że formalności te nie przekładają się na skuteczną realizację pomysłów mieszkańców. Z zasady wymóg ten miał na wstępnym etapie wykluczać inwestycje, które umiejscawiane są poza terenem miejskim lub kolidują z planowanymi zadaniami. Jak pokazuje opisywany przykład, funkcji tej jednak nie pełnią. Ta i inne formalności (np. podanie numeru geodezyjnego działki lub działek, na której mieści się miejski plac zabaw) są jednak pilnowane przez urzędników.
Projekty zgłoszone do przyszłorocznego budżetu obywatelskiego prezentowane będą 24 września w BDK.
Pełną ich listę i krótkie opisy znaleźć można w artykule: Znamy listę projektów do budżetu obywatelskiego na rok 2021. Będzie można głosować na 14 zadań.
(bisu)