W wieku 35 lat zmarł ks. Arkadiusz Tymoszuk, kapłan znany w powiecie bielskim z posługiwania w parafiach Matki Bożej z Góry Karmel w Bielsku Podlaskim oraz św. Stanisława BM w Topczewie.
Arkadiusz Tymoszuk urodził się 19 kwietnia 1985 roku w Parczewie. Sakrament chrztu świętego otrzymał w kościele parafialnym pw. św. Tomasza Biskupa z Villanuevy w Jabłoniu, skąd pochodził i gdzie później uczęszczał do szkoły podstawowej. W latach 2000-2004 był uczniem liceum ogólnokształcącego w Wisznicach.
Po zdaniu matury, we wrześniu 2004 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach, gdzie studiował do 2009 roku. Następnie przeniósł się do Wyższego Seminarium Duchownego w Drohiczynie. Tam kontynuował studia teologiczne, zdobywając tytuł magistra teologii po udanej obronie pracy: „Idea katechumenatu w IV i V wieku w świetle wybranych dzieł patrystycznych” na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie, na seminarium z patrologii pod kierunkiem ks. dra hab. Grzegorza Jaśkiewicza.
11 czerwca 2010 roku ks. Tymoszuk przyjął święcenia diakońskie w katedrze drohiczyńskiej z rąk bpa Antoniego Dydycza, a następnie święcenia kapłańskie w Ceranowie 18 czerwca 2011 roku, również z rąk ordynariusza. Na swoim obrazku prymicyjnym umieścił słowa: „Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym” (Ps 118,22).
Ks. Arkadiusz został skierowany do parafii Matki Bożej z góry Karmel w Bielsku Podlaskim, w której posługiwał przez cztery lata (2011-2015) jako wikariusz, a także katecheta w bielskich szkołach. Przez następne trzy lata (2015-2017) pracował kolejno w Sokołowie Podlaskim (parafia Niepokalanego Serca NMP), Topczewie (parafia św. Stanisława BM) i Siemiatyczach (par św. Andrzeja Boboli). Ostatnim miejscem, w którym duszpasterzował ks. Arkadiusz była parafia Miłosierdzia Bożego w Sokołowie Podlaskim (od sierpnia 2018 roku).
Zmarły kapłan słynął z zamiłowania do jednośladów. Udzielał się m.in. w dobrze znanym w Bielsku Podlaskim klubie motocyklowym „Godboys". O swojej pasji opowiadał m.in. w rozmowie z uczniami siemiatyckiego liceum:
- Jeśli chodzi o hobby, to od paru ładnych lat są to motocykle, zwłaszcza motocykle sportowe, a w tym ostatnim roku typu enduro. Off-road, czyli po prostu jazda po lasach, po jakiś bezdrożach, błotach, żwirowniach przynosi wielką frajdę, a jednocześnie jest to czas odpoczynku psychicznego oraz relaksu. Jeden z moich kolegów motocyklistów, który prowadzi stronę internetową, napisał takie hasło/tytuł: „Na ziemi jestem tylko przejazdem". Często zastanawiam się nad tym i rzeczywiście, tak jak się jest przejazdem na jakiejś wycieczce, podziwia się piękno natury, mijanych krajobrazów, tak i odnoszę to do naszego życia, że jesteśmy tutaj na Ziemi chwilę, przejazdem i powinniśmy się tym cieszyć, każdą chwilą naszego życia. Stąd też taka pasja, która rodzi duchowe przemyślenia.
Jak sam wtedy mówił, w posłudze kapłańskiej wzorował się na znanym mu z czasów formacji w seminarium emerytowanym misjonarzu ks. Janie Boguszu:
- W pierwszej kolejności trzeba być przede wszystkim człowiekiem. Pamiętam śp. ks. Jana Bogusza, który był w seminarium wtedy, kiedy studiowałem. Ten starszy kapłan zawsze powtarzał, że: najpierw trzeba być człowiekiem, a dopiero później księdzem. Jeżeli jest się człowiekiem otwartym, dobrym, życzliwym i jeżeli uczniowie to zauważą, to też będą względem mnie tacy sami, a wtedy ta praca nie będzie nigdy sprawiała jakichś trudności czy przykrości. Będzie pracą łatwą i przede wszystkim dającą satysfakcję i przyjemność.
Informację o śmierci duchownego z nieukrywanym smutkiem przyjęli wierni. Oto fragment jednego z facebookowych wpisów:
- Najlepszy ksiądz jakiego poznałem. Pełen wiary, przyjaciel młodzieży, roztańczony, żartobliwy, zawsze uśmiechnięty. Takiego księdza właśnie zapamiętam. Trudno w to uwierzyć.
Informacje na temat daty pogrzebu ks. Arkadiusza zostaną wkrótce podane do wiadomości, o czym zawiadomi kuria diecezjalna w Drohiczynie.
(kp)