Dostaliśmy od naszego Czytelnika list dotyczący ścieżki rowerowej przy drodze nr 66, prowadzącej z Bielska w kierunku Kleszczel.
- Jest ona bardzo popularna wśród mieszkańców naszego miasta, gdyż do tej pory brakowało w naszym mieście takich atrakcji. Ale co za tym idzie - zwiększył się kilkukrotnie ruch rowerowy w tych okolicach. I zrobiło się niebezpiecznie, bo (jak to w Bielsku) - brakuje odcinka 650 m od ścieżki do chodnika - pisze do nas Czytelnik.
Faktycznie, ścieżka rowerowa zaczyna się wjazdem wprost z jezdni. A to oznacza, że trzeba do niej dojechać tą samą drogą, po której jadą samochody.
- Rowerzyści jeżdżą poboczem, jezdnią, przekraczają jezdnię w poprzek. I niby ścieżka to poprawa bezpieczeństwa, ale w tym wypadku - raczej odwrotnie - czytamy w liście.
Czytelnik zwraca też uwagę na policję, która przed budową stała przy tej drodze dość często, a teraz jej tu brakuje.
- Trochę krzaków budowlańcy wycieli, więc trudniej się zamaskować, ale chodzi przecież o prewencję - obecność radiowozu, widocznego z daleka, na pewno wpłynęłaby na prędkość aut. Choć oczywiście problem jest w braku kawałka ścieżki, bo wówczas prędkość aut dla rowerzystów nie miałaby znaczenia - kończy Czytelnik.
Warto jednak pamiętać, że pomimo nowej nawierzchni jezdni i wyznaczenia ścieżki rowerowej oficjalnie wciąż trwa tam budowa. A to oznacza, że prace nie zostały zakończone.
Bezpieczeństwo zależy przede wszystkim od wyobraźni kierowców. W tym miejscu warto więc zdjąć nogę z gazu. Rowerzyści również powinni zachować ostrożność.
(mb)