Nauczycielki znów powiększyły konto chorego na SMA chłopca. Tym razem o 3 005 zł. Dokładnie tyle wyniósł ich sobotni utarg na bielskim rynku.
A towaru na straganie nauczycielek ze szkoły w Orli nie ubywa, a wręcz przybywa.
- Gmina zaproponowała pomoc w przewiezieniu rzeczy busem, inny zaprosił do swojego domu, gdzie ma zabawki, huśtawki, rowerki - mówi Maria Tomczuk, dyrektorka szkoły w Orli. To właśnie w tej placówce jeszcze niedawno pracowała mama Filipka. Odeszła ze względu na stan zdrowia syna, ale jej koleżanki z pracy jej nie opuściły.
CZYTAJ TEŻ: Filipek z Gredel. Kolejny chłopiec z SMA w naszym regionie
Wczoraj na bielskim rynku do nauczycielek zgłosiła się też kobieta, która przekazała meble - skórzany komplet wypoczynkowy. Ten trafi wkrótce na internetową aukcję, a dochód z niego zasili konto chłopca.
Bielska akcja cieszy się tak dużą popularnością, że w poniedziałek Wojownicy Filipka ruszają dalej. Będzie można ich spotkać na rynku w Brańsku. W ekspresowym tempie panie uzyskały zgodę tamtejszych władz.
- Chcieliśmy podziękować za ciepłe przyjęcie i ofiarowaną pomoc - mówi Maria Tomczuk. - Bez was nie byłoby to możliwe! Każda złotówka to walka o życie Filipka. Musimy je uratować!
(mb)