Niedawno oddano do użytku dworzec PKP w Bielsku Podlaskim. Najwyraźniej dzięki niemu czas w mieście przyspieszył.
„Myślałam, że się spóźniłam kilkanaście minut na pociąg do Czeremchy” - napisała do nas Czytelniczka. „Ja spakowana, dzieci z tobołkami. Zajeżdżamy na dworzec i mówię: spóźniliśmy się”.
A wszystko przez zegar, który wisi na dworcu. Źle pokazuje czas, bo spieszy się o... 11 minut. Niby niewielka różnica, ale w tym miejscu jednak ogromna.
„Co zabawne, na dworcu są dwa zegary. Większy, ale też mniej rzucający się w oczy, gdy stoi się przy poczekalni, pokazuje prawidłową godzinę” - dodała Czytelniczka. „Ten przy ławkach pod daszkiem wprowadza pasażerów w błąd”.
Jak widać Bielsk przyspieszył. Szybka kolej, nowy dworzec i już jesteśmy jakby trochę bardziej nowocześni i o kilkanaście minut przed resztą kraju.
Czytaj też: Tak wygląda nowy bielski dworzec [FOTO]
(mb)