Dokładnie 76 lat temu, 30 lipca 1944 roku, armia niemiecka opuściła Bielsk Podlaski, a wkroczyła do niego Armia Czerwona. Były to jednostki j 73. dywizji piechoty 53. korpusu 48. Armii i 105. korpusu 65. Armii I Frontu Białoruskiego.
Było to następstwo mało znanej, ale zaciekłej i trwającej tydzień (21-27 lipca 1944 r.) bitwy pancernej na przedpolach Bielska. Teren walk pomiędzy Armią Czerwoną a Wehrmachtem obejmował rejon od Kleszczel do Bielska poprzez Orlę i Boćki, Gregorowce i sąsiednie wsie.
Do dzisiaj na cmentarzu wojennym w Bielsku Podlaskim spoczywają ciała poległych w tej bitwie żołnierzy radzieckich.
I jakkolwiek wydarzenie to budzi kontrowersje, dla jednych to było wyzwolenie, dla innych początek nowej okupacji, to rocznicę tą upamiętnia nazwa jednej z ulic w Bielsku Podlaskim.
Ulica 30 Lipca przetrwała kilka fali dekomunizacyjnych, w tym tę ostatnią z 2017 roku. Wówczas na żądanie wojewody, wspartego przez Instytut Pamięci Narodowej rada miejska dokonała zmian kilku nazw ulic. Jednak ulica 30 Lipca została zmieniona na ulicę... 30 Lipca. Obie nazwy upamiętniają to samo wydarzenie, ale mają inne wytłumaczenie. Pierwsza upamiętniała „wyzwolenie” Bielska przez Armię Czerwoną z rąk hitlerowców, a druga upamiętnia „opuszczenie miasta przez okupanta niemieckiego”.
(ms)