Zapasy krwi w województwie podlaskim są bardzo małe. Krwiodawstwo wciąż apeluje o pomoc. W Bielsku już widać odzew.
W piątek (17 lipca) przy ul. Kleszczelowskiej stała kolejka. Może nie duża, ale bardzo ważna. Każda z oczekujących osób chciała oddać krew.
Tej brakuje w całym województwie i mówi się nawet o możliwości wstrzymania planowych operacji.
Bielszczanie ruszyli na pomoc. Zrobili to również strażacy.
Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku Podlaskim każdego dnia niosą pomoc osobom potrzebującym, dlatego też i tym razem nie pozostali obojętni i licznie odwiedzili Oddział Terenowy Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bielsku Podlaskim. Z apelem o włączenie się do akcji honorowego krwiodawstwa bielscy strażacy zwrócili się również do członków ochotniczych straży pożarnych z terenu powiatu bielskiego - czytamy na stronie internetowej bielskiej komendy.
Strażacy często biorą udział w różnych akcjach. Tym razem celem była pomoc dla dh Karola Antoniaka, ciężko chorego strażaka z jednostki OSP w Klukowie.
Cel był określony, ale liczne donacje pomogą nie jednej osobie, a wielu. Tym bardziej, że krew jest jedynym lekiem świata, którego nie można wyprodukować.
Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku pilnie potrzebuje aż trzech grup krwi - 0 Rh-, A Rh- oraz A Rh+. Krew innych grup również jest bardzo potrzebna, bo nie ma ich zapasu.
Krwiodawcą zostać może każda osoba w wieku od 18 do 65 lat. Musi być tylko zdrowa. Oprócz krwi można też oddać osocze i zapisać się do banku dawców szpiku.
(mb)