Dziś (6 lipca) pod cerkiew pw. św. Michała Archanioła w Bielsku Podlaskim podjechały na sygnale dwa wozy strażackie.
Według przechodniów sytuacja ta wyglądała zagadkowo. Wozy bojowe wciąż na sygnałach zaparkowały przed bramą wjazdową. Z jednego z nich wysiadł strażak, porozmawiał z jakimś mężczyzną i notował coś na kartce. Po chwili wsiadł do wozu i samochody straży odjechały.
Najprawdopodobniej załączyła się czujka przeciwpożarowa, która automatycznie wezwała straż pożarną. Na szczęście był to fałszywy alarm.
(mb)