O Haćkach położonych ok. 6 km na północ od Bielska napisano już wiele, ale wciąż za mało. A przecież położone w pobliżu grodzisko to najstarszy obszar osadniczy w powiecie bielskim. Jest to jedno z niewielu w Polsce, a jedyne w powiecie, jedno z pierwszych miejsc osadnictwa słowiańskiego wiązanego z zasiedleniem międzyrzecza Narwi i Bugu z przełomu VI i VII wieku naszej ery.
Na obszarze tym ludzie mieszkali już wcześniej. Najpierw w okresie mniej więcej w od połowy V do III w. p.n.e., a później także w III i IV w. n.e, ale to już nie byli Słowianie. Za to od końca VI do VIII w. był to największy gród w tych okolicach. Później zaczął tracić znaczenie na rzecz Bielska.
Niewiele z jego znaczenia zostało. Przede wszystkim to wzgórze o wysokości ok. 8 metrów, które pełniło według archeologów funkcję religijną. Do tego lejowate zagłębienie związane zapewne z zaopatrzeniem w wodę oraz położony w kierunku Proniewicz kurhan (dawniej były one cztery, ale zostały rozkopane) i cztery osady otwarte z okresu od wczesnej epoki żelaza po wczesne średniowiecze. Dzisiaj są to stanowiska archeologiczne, ale słabo zabezpieczone, podobnie jak jedyny kurhan.
Jan Mordań, przewodniczący Towarzystwa "Haj" z Haciek zwraca uwagę, że kurhan w Haćkach jest obiektem wpisanym do rejestru zabytków pod numerem 129/A i znajduje się na działce ewidencyjne nr 431/2 należącej do Lasów Państwowych (Nadleśnictwo Bielsk).
- Częściowe zniszczenie kurhanu nastąpiło latem 2015 roku poprzez wybranie ziemi przy sąsiedniej drodze koparką. Sprawca bądź sprawcy naruszyli kurhan nieświadomie. Chcieli sobie poprawić drogę dojazdową. Faktem jest, że kurhan w żaden sposób nie był wtedy oznaczony - opowiada Mordań.
Zdaniem Mordania sam starosta bielski jest świadomy istnienia tego kurhanu i całego kompleksu, bo nawet pisał o nim w 2013 roku w artykule naukowym zamieszczonym w Zeszytach Naukowych Uniwersytetu Szczecińskiego, w których skazywał m.in. że kompleks przyrodniczo-krajobrazowy Natura 2000 w Haćkach nie jest wyposażony w elementy infrastrukturalne, wzbogacające atrakcyjność turystyczną obszaru.
Niestety w Haćkach nie pojawili się inwestorzy. Grodzisko za to znalazło się na trasie szlaku turystycznego Drzewo i Sacrum. Na terenie grodziska i we wsi pojawiło się kilka tablic informacyjnych, które już zdążyły wypłowieć i ulec częściowemu zatarciu, jednak sam kurhan nie został oznakowany. Co dosyć smutne grodzisko w Haćkach budzi mniejsze zainteresowanie niż to w pobliskim Zbuczu (gm. Czyże) w powiecie hajnowskim. Tam przynajmniej miejscowy wójt organizował raz do roku na jego terenie festyn archeologiczny z udziałem grup rekonstrukcyjnych. Tak spektakularnych eventów w Haćkach nie było.
- W lutym 2018 roku jako Towarzystwo "Haj" złożyliśmy do starostwa bielskiego ofertę realizacji zadania publicznego polegającego na ochronie i zagospodarowaniu krajobrazu archeologicznego w Haćkach, w tym przeprowadzenie ratowniczych badań archeologicznych w zniszczonej części kurhanu w celu wykonania dokumentacji profilu kurhanu oraz pozostałych reliktów w planie oraz zabezpieczenia zabytków ruchomych i pozostałości kości ludzkich - prace archeologa oraz odtworzenie formy kurhanu w części zniszczonej z uwzględnieniem wyrównania zapadliska po sondażu wykonanym w trakcie badań w 1991 roku. Całkowite koszty oceniliśmy na 5 500 złotych. Starostwo w ramach dofinansowania przyznało nam dosłownie 500 złotych. Zrezygnowaliśmy z przyznanego dofinansowania.
W ubiegłym roku na terenie kurhanu badania wykopaliskowe prowadzono przez archeologa Zbigniewa Misiuka w dniach od 23 września do 17 listopada 2019 roku. Prace rekonstrukcyjne zakończono 30 listopada dzięki zaangażowaniu przedstawicieli Towarzystwa "Haj".
- Ustawiliśmy prowizoryczne ogrodzenie i prosimy starostę o właściwe oznakowanie tego miejsca zgodnie z ustawą o ochronie zabytków - twierdzi Mordań.
Sprawa nie jest oczywista. Faktycznie o oznakowaniu obiektów zabytkowych decyduje starostwo, ale Towarzystwa "Haj" Jana Mordania nie jest stroną postępowania.
- Formalnie taki wniosek powinien złożyć właściciel działki, na której znajduje się kurhan. W tym wypadku jest to Nadleśnictwo Bielsk Podlaski - mówi Grzegorz Anatol Tyminski naczelnik wydziału oświaty i kultury starostwa w Bielsku Podlaskim. - Sugeruję panu Janowi, aby zwrócił się do nadleśnictwa. Jeżeli oni będą tym zainteresowane i wystąpią do starosty o zgodę na umieszczenie znaku wówczas starosta zasięgnie opinii wojewódzkiego konserwatora zabytków. Jeżeli taka opinia wojewódzkiego konserwatora będzie pozytywna, nic nie stoi na przeszkodzie, aby taki znak umieścić - tłumaczy Tymiński.
- Jakiś czas temu zwróciliśmy się do gmin, aby powiadomiły właścicieli obiektów zabytkowych, że mogą występować do starostwa z wnioskami o znaki informujące o zabytku. Formalnie właściciel obiektu zabytkowego powinien taki znak kupić, ale kiedyś zamówiliśmy więcej znaków i je rozdajemy za darmo zainteresowanym, którzy złożyli wnioski - wyjaśnia Tymiński.
Jak tłumaczy naczelnik tak się stało np. w Orli, gdzie miejscowa parafia prawosławna wystąpiła o umieszczenie takie znaku na miejscowej cerkwi.
- Prościej umieścić taki znak na budynku niż na terenie otwartym, aby był widoczny, ale i takie przypadki mieliśmy w gminie Boćki, gdzie taki znak został umieszczony na słupie. Sprawę oznakowania kurhanu można rozwiązać, ale trzeba to zrobić zgodnie z obowiązującym prawem. A nie że przyjdzie urzędnik z łopatą i umieści znak bez zgody właściciela działki - podkreśla Tymiński.
(ms)