Mieszkaniec Bielska Podlaskiego zapomniał zwolnić, gdy wjechał do Brańska. Teraz już nie pojeździ, bo stracił prawo jazdy.
W poniedziałek (25 maja) policjanci zatrzymali kierowcę toyoty, który w terenie zabudowanym jechał z prędkością 105 km/h. Dozwolona prędkość w tym miejscu wynosiła zaś 50 km/h. 42-latek musiał oddać prawo jazdy policjantom. Za swoje zachowanie został ukarany mandatem oraz punktami karnymi.
Jak podaje bielska policja w tym roku ponad dwa tysiące kierowców przekroczyło dozwoloną prędkość, a 52 z nich o co najmniej 50 km/h. (bielsk-podlaski.gov.pl)
opr. (mb)