Kiedy przed miesiącem zdecydowano się na przeprowadzenie sesji rady miejskiej online (radni zostali w domu, a w BDK-u, gdzie odbywają się obrady byli tylko burmistrz i wiceprzewodniczący oraz obsługa techniczna), wiele osób miało obawy czy się to uda. Wtedy obawy okazały się niesłuszne, wyszło nie najgorzej. Dzisiaj jednak problemy techniczne dały o sobie znać i to na tyle, że część radnych zwróciła się do przewodniczącego z propozycją, aby kolejne obrady odbywały się w zwykłym trybie. Radni przyszliby na sesję w maseczkach i mieliby do swojej dyspozycji płyny dezynfekujące ręce.
Już sam start nastąpił z opóźnieniem przeszło 40-minutowym. Okazało się, że jeden z radnych zapomniał hasła do logowania. Kiedy sobie poradzono z tym problemem, pojawiły się następne. W tle cały czas słychać było zmagania radnych ze sprzętem i co chwila trzeba było ogłaszać przerwę. Samorządowcy mieli spore problemy z obsługą tabletów. Niektórzy z nich dali też upust online swoim emocjom.
Radny Emil Falkowski ze Wspólnie Dla Bielska proponował nawet przerwanie sesji i dokończenie jej później, w zwykłym trybie w siedzibie BDK lub - wzorem Hajnówki - w sali gimnastycznej jednej ze szkół.
Sprzeciwiała się temu sekretarz miasta Tamara Korycka argumentując, że salka w BDK-u jest nieprzystosowana do obrad z powodu wymogów sanitarnych, zaś przeniesienie obrad do sali gimnastycznej na daną chwilę jest niewykonalne, bo trzeba byłoby zainstalować tam sprzęt nagrywający, aby była możliwość przeprowadzenia transmisji. Ostatecznie większości problemów udało się zaradzić i z poślizgiem oraz pewnymi problemami sesję udało się przeprowadzić.
Najważniejszą sprawą wydaje się przegłosowanie przez radnych propozycji burmistrza w sprawie zwolnienia od podatku od nieruchomości grup przedsiębiorców, których płynność finansowa uległa pogorszeniu w związku z epidemią COVID– 19
- Nie określamy żadnych branż, czy są to fryzjerzy, czy zakłady produkcyjne. Wszystkie podmioty, które udowodnią nam, że w ostatnim czasie poniosły straty związane z epidemią i grozi im zapaść finansowa, mogą liczyć na zwolnienie od podatku przez okres trzech miesięcy - stwierdził burmistrz miasta Jarosław Borowski. - Zachęcam też do korzystania przedsiębiorców ze wszystkich innych możliwości i pozyskania pieniędzy z tarczy antykryzysowej oraz ulg - czy to przez ZUS, czy przez Powiatowy Urząd Pracy.
Tomasz Hryniewicki ze Wspólnie Dla Bielska powiedział, że burmistrz powinien pójść jeszcze dalej.
- To pierwszy dobry krok, kolejnym powinno być zmniejszenie czynszu tym mikroprzedsiębiorcom, którzy wynajmują lokale z zasobów miejskich - stwierdził Hryniewicki.
Tu jednak może być problem, bo - jak podkreślił burmistrz - stawki podatku od nieruchomości akceptuje rada miejska, zaś stawki czynszu są określane na podstawie przetargów.
Z innych rzeczy warto odnotować to, że od 4 maja burmistrz chce udostępnić targowisko sprzedawcom sadzonek warzyw i krzewów.
Dzisiaj ma też być podpisana umowa z firmą, które dokona dezynfekcji miasta, tzn. wybranych miejsc, takich jak okolice rynku, chodników przed sklepami, bankami, czy urzędami oraz przystankami autobusowymi. Ma to nastąpić prawdopodobnie w nocy z 30 kwietnia na 1 maja, aby jak najmniej przeszkadzać mieszkańcom. Miasto - co podkreślał burmistrz Borowski- traktuje to jako działania profilaktyczne, po konsultacji z sanepidem.
Za dotację z ministerstwa Bielsk Podlaski kupi 35, może 36 laptopów, które posłużą do nauki zdalnej i zostaną rozdysponowane w bielskich szkołach w celu przekazania ich uczniom.
Radni pytali czy w związku z epidemią burmistrz ma zamiar ograniczyć inwestycje miejskie. Jarosław Borowski zaprzeczył.
- Na daną chwilę nie przewidujemy rezygnacji z miejskich inwestycji, ponieważ większość z nich to zadania kontynuowane z lat ubiegłych - podkreślał Borowski. Zaznaczył jednak, że nie wie, co może się wydarzyć za miesiąc, dwa lub trzy i jak się rozwinie sytuacja epidemiczna w kraju.
Są natomiast wątpliwości odnośnie budowy PSZOK-u w Bielsku Podlaskim. Jest to wspólna inwestycja realizowana przez Bielsk i Hajnówkę. O ile w Bielsku udało się znaleźć wykonawcę robót, o tyle w Hajnówce wykonawcy nie udało się wyłonić z powodu zbyt wysokich stawek, które oferowały startujące w przetargu firmy.
Dowiedzieliśmy się też, że w ramach rewitalizacji parków: Aleksandra Jagiellończyka, Królowej Heleny oraz terenów zielonych przy ulicy Jagiellońskiej, Reja i Sosnowej w Studziwodach przewidziane są tzw. łąki kwietne. To w ramach tego projektu nie zaplanowano przebudowy czy renowacji Amfiteatru Miejskiego.
(ms)