W związku z zagrożeniem epidemią Jarosław Borowski, burmistrz Bielska Podlaskiego podjął decyzję o zamknięciu Urzędu Miasta. Interesanci sprawy mogą załatwiać tylko przez telefon lub mailowo.
Gdy rano rozmawialiśmy z burmistrzem, mówił o tym, że zamknie kasy w urzędzie miasta i uniemożliwi gotówkowe rozliczenia. Kilka godzin później wydał jednak bardziej restrykcyjny komunikat:
„W trosce o bezpieczeństwo klientów i pracowników w stanie epidemii Burmistrz Miasta Bielsk Podlaski informuje, że bezpośrednie załatwianie spraw w Urzędzie Miasta Bielsk Podlaski uległo zawieszeniu. Załatwianie spraw urzędowych jest możliwe wyłącznie poprzez kontakt telefoniczny, drogą elektroniczną (adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.) oraz za pośrednictwem platformy e-PUAP. Kasa urzędu jest nieczynna dla klientów (telefon do kasy: 731 81 26). Kontakt telefoniczny do Urzędu Miasta Bielsk Podlaski: 85 731 81 00”.
Obostrzenia są związane z pojawieniem się przypadków zarażenia koronawirusem w Bielsku. Córka zarażonego pracowała w Starostwie Powiatowym, które sąsiaduje z Urzędem Miasta.
- Sprawdziliśmy, żaden z pracowników magistratu nie miał kontaktu z tą osobą - uspokaja burmistrz. - Drzwi do przejścia łączącego nasz urząd ze starostwem również od kilku tygodni są zamknięte. Jedak wolimy dmuchać na zimne.
Burmistrz przyznał także, że rozważa wprowadzenie dezynfekcji ulic w mieście.
- Na razie nie jestem w stanie stwierdzić, czy takie środki zastosujemy. Konsultuję to z sanepidem. Z naszych ustaleń wynika, iż takie działania nie są na tym etapie konieczne, ale mimo to staramy się dmuchać na zimne i przygotować na wypadek sytuacji, która już będzie tego wymagała - stwierdził Borowski. - Dlatego już sprawdzam dostępne środki dezynfekujące.
(bisu)