Wczoraj (12 marca) od godziny 17.30 do 21 (to tylko 3,5 godziny) strażacy w powiecie bielskim musieli interweniować aż dziesięć razy.
Najczęściej wyjeżdżali do połamanych drzew. Do takich zdarzeń doszło w okolicach miejscowości: Treszczotki, Glinnik, Mieszuki, Łubin-Rudołty, Pasynki i Brześcianka.
Groźne szkody silny wiatr wyrządził w Brańsku. Zerwał tam linię energetyczną, która spadła na drogę i zerwał dach tarasu. W jednym i drugim przypadku szybka reakcja służb, w tym oczywiście strażaków, pozwoliła uniknąć tragedii.
W Bielsku z kolei wiatr uszkodził świąteczne iluminacje na elewacji urzędu miasta. Instalacja odrywała się od ściany i strażacy musieli ja zdjąć.
W miejscowości Pace doszło natomiast do pożaru sadzy w kominie. Na miejsce pojechała jedna jednostka zawodowych strażaków z Bielska i OSP Brańsk. Na szczęście pożar okazał się niegroźny. Mieszkańcy opuścili dom jeszcze przed przybyciem ratowników. Ogień nie zdążył rozprzestrzenić się w budynku. Uszkodzony został jedynie komin. Budynek wystarczyło przewietrzyć i domownicy mogli do niego wrócić.
Na szczęście w wyniku wymienionych zdarzeń nikt wczoraj nie ucierpiał.
(bisu)