Dworzec PKP w Bielsku Podlaskim jest już prawie gotowy, ale jego otwarcie zaplanowano na maj.
Taką informację przekazał na spotkaniu w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim prezes PKP PLK Ireneusz Merchel. Byli tam obecni samorządowcy, m.in. burmistrz Bielska Jarosław Borowski.
- Zaproponowałem, żeby otwarcie było na Dni Bielska - relacjonuje Borowski. - Będzie to rozważane, ale wszyscy wiemy, że w maju są wybory prezydenckie. Zaawansowanie prac wynosi niemal 90 procent.
Według pierwotnych planów dworzec miał być gotowy w marcu.
Niestety optymistycznych wiadomości nie ma odnośnie perspektywy budowy wiaduktu nad przejazdem kolejowym. PKP nie ma bowiem takich planów.
- PKP nie wybuduje w Bielsku żadnego wiaduktu, gdyż „wiadukty buduje się na tych trasach, gdzie prędkość projektowa pociągów wynosi 160 km/h". Takiej odpowiedzi udzielił na moje pytanie prezes PKP PLK Ireneusz Merchel - przekazał burmistrz Bielska.
O tym, jak taki wiadukt jest potrzebny wiedzą chyba wszyscy kierowcy, którzy próbują przejechać przez Bielsk, w momencie kiedy zamykane są szlabany. Przejazd znajduje się obok ronda na odcinku łączącym dwie drogi krajowe i jednocześnie dwie główne ulice w mieście. Jeśli jest zamykany, całe miasto staje w korku. A gdy przejeżdża pociąg, zamykane są jednocześnie dwa przejazdy - ten na rondzie i ten na ul. 11 Listopada. To właśnie na tej drugiej ulicy były plany budowy wiaduktu.
O tym jak potrzebny jest wiadukt, kierowcy wkrótce przekonają się jeszcze bardziej, bo przez Bielsk będzie jeździć więcej pociągów. W związku z planowaną modernizacją linii kolejowej na trasie Czyżew-Białystok część transportów towarowych zostanie skierowana na trasę Białystok-Czeremcha.
Ciągle trwa też budowa torów w kierunku Hajnówki, choć zgodnie z planem miała się ona zakończyć w październiku ubiegłego roku.
(bisu)