W Bielsku Podlaskim trwa przebudowa, a właściwie budowa Bielskiego Domu Kultury. W pracach są opóźnienia, a już zbliża się termin rozliczenia dotacji, którą miasto na ten cel otrzymało. Jeśli inwestycja nie zostanie skończona, samorząd będzie musiał zwrócić pieniądze, które otrzymał na rewitalizację BDK.
Chodzi o prawie 6,7 mln zł. W skali całej inwestycji wartej około 25 mln zł, to nie jest wielka kwota, ale tegoroczny budżet Bielska Podlaskiego jest bardzo napięty i wygospodarowanie kilku dodatkowych milionów graniczy z cudem, tym bardziej że miasto i tak już się zadłużyło, by zrealizować budowę BDK.
Jarosław Borowski, burmistrz miasta uspokaja, że jeszcze nic nie wskazuje na to, by ten czarny scenariusz się spełnił.
- Owszem są opóźnienia w budowie BDK - mówi Borowski. - Wykonawca według pierwotnych zapewnień miał ją skończyć w grudniu ubiegłego roku. Tymczasem prace trwają w najlepsze. Ale jak widać postępują, budynek nabrał nowych kształtów, z budowy zabrano już ogromny dźwig. Nowy termin zakończenia budowy to 21 maja. Czas na rozliczenie inwestycji mamy do końca czerwca, więc wszystko jest na dobrej drodze.
Z ubolewaniem dodaje, ze prawdopodobnie nie uda się otworzyć BDK podczas dni miasta, jak wcześniej planowano. Nawet jeśli wykonawca wyrobi się w terminie, to obiekt musi odebrać jeszcze nadzór budowlany. A to może potrwać kolejny miesiąc.
Jak podkreśla burmistrz, do końca czerwca należy rozliczyć koszty kwalifikowane, związane z dotacją, prace nieujęte w tych kosztach mogą być kontynuowane także po tym terminie. W praktyce może to oznaczać, że jeśli wykonawca nie będzie wyrabiał się w terminach z całością inwestycji, to po prostu wykona wszystko to, co związane jest z przyznaną dotacją, by miasto, a właściwie BDK (bo to on jest inwestorem) mogło się rozliczyć.
Dotacja obejmuje przebudowę BDK, ale także wyposażenie sali, w tym sceniczne i nagłośnienie oraz zagospodarowanie tereny przed domem kultury - m.in. budowę wiaty altanki z ławkami i stoliczkiem do gry w szachy.
- Powadzimy też analizy, czy opóźnienia nie powstały z winy wykonawcy i nie należy naliczyć mu kar umownych - dodaje burmistrz. - Sam jednak pracowałem w firmie budowlanej i wiem, że pewne usterki czy i opóźnienia przy tego typu przedsięwzięciach nie są niczym nadzwyczajnym. One po prostu się zdarzają. Ten obiekt ma mieszkańcom miasta służyć przez kolejne dziesięciolecia. Z tej perspektywy miesiąc czy dwa opóźnienia nie mają tak wielkiego znaczenia. Zależy nam na tym, żeby obiekt spełniał nasze oczekiwania.
A tak obecnie (22 lutego 2020) wyglądają prace przy budowie BDK (Bielsk.eu)
(bisu)