W 80. rocznicę pierwszej wywózki mieszkańców Ziemi Bielskiej na Syberię dzisiaj w auli I LO im. T. Kościuszki w Bielsku Podlaskim odbyła się promocja książki Wojciecha Konończuka z Ośrodka Studiów Wschodnich w Warszawie pt. „Sztuka przetrwania. Deportacje sowieckie z powiatu bielskiego 1940-1941. Relacje zesłańców".
Jej wydawcą jest Instytut Pamięci Narodowej. W spotkaniu uczestniczyli m.in. Sybiracy - wychowawcy i wychowankowie Gimnazjum i LO im. T. Kościuszki. Prezentacji książki dokonał autor - Wojciech Konończuk. Organizatorami spotkania były: Fundacja Ochrony Dziedzictwa Ziemi Bielskiej w Bielsku Podlaskim, IPN Oddział w Białymstoku oraz I Liceum Ogólnokształcące.
Wojciech Konończuk podziękował członkom Fundacji: Zbigniewowi Romaniukowi, Januszowi Poryckiemu i Barbarze Babulewicz oraz Doroteuszowi Fionikowi za pomoc przy zbieraniu materiałów. W publikacji zamieszczono 12 relacji osób deportowanych na Syberię w okresie 1940-41 z powiatu bielskiego. Książkę wstępem opatrzył Wojciech Konończuk.
Dzięki pracy Janusza Poryckiego z Fundacji udało się np. ustalić 479 osób z ówczesnego Bielska Podlaskiego, które zostały wywiezione. Są to dane jeszcze niepełne. Odczytano też nazwiska absolwentów, dawnego gimnazjum i liceum T. Kościuszki, którzy trafili na zsyłkę. Około 77 procent zesłanych stanowiły kobiety i dzieci.
- Wywózki nie dotyczyły tylko ludzi bogatych, rodzin kupców polskich czy żydowskich, urzędników czy policjantów. Nie tylko miast Bielska, Brańska czy Ciechanowca, ale także wsi. Z każdej mierjscowości, którą badałem kilka rodzin trafiło na Syberię i to nie jest tak, że to byli zawsze najbogatsi chłopi. Członkowie rodzin, które trafiały na Syberię, miały często po kilka hektarów ziemi i byli to po prostu biedni ludzie. Dlaczego machina sowiecka wybierała właśnie ich? Myślę, że oni w jakiś sposób wyróżniali się w społeczeństwie, może jeśli nawet nie mieli wiele ziemi, to byli aktywni. Ktoś był wcześniej sołtysem, albo działał w kółku rolniczym. To co chcieli osiągnąć sowieci wchodząc na ziemie wschodnie dawnej Rzeczpospolitej, to przede wszystkim możliwie szybko je zsowietyzować, co było niemożliwe bez pozbawiania społeczeństwa części najbardziej aktywnej, która mogłaby rzucić sowietom wyzwanie, np. organizując szybko konspirację niepodległościową. Sowieci działali według starych metod. To nie było nic nowego - opowiadał na spotkaniu Wojciech Konończuk.
- Gdybyśmy zobaczyli jak działają Rosjanie na wschodniej Ukrainie, moglibyśmy odkryć zaskakująco wiele podobieństw między tym co teraz się dzieje np. na Donbasie, a co się działo w latach 1939-41 na terenie powiatu bielskiego - dodał autor książki.
(ms)
Promocja książki W. Konończuka w I LO o zesłańcach z powiatu bielskiego