Jeśli ktoś w sobotę (8 lutego) w trosce o zdrowie wybrał się na spacer lub bieganie, to taczej sobie zaszkodził niż się wzmocnił. Wyniki odnotowane przez tzw. czujki powietrza rozmieszczone w różnych częściach Bielska Podlaskiego wskazywały kilkakrotne przekroczenie norm.
Wyniki badań powietrza można na bieżąco odczytać na stronie urzędu miasta, można też obserwować bezpośrednio czujki rozwieszone na budynkach.
Gdy punkty, w których znajdują się czujki oznaczone są na zielono, powietrze jest czyste. Gdy na żółto lub czerwono, oddychanie może być szkodliwe dla zdrowia. W sobotę wieczorem niemal wszystkie oznaczenia były na czerwono, tylko parę było żółtych. Oprócz suchych danych o zawartości pyłów w powietrzu, pojawiają się tam też komunikaty. Niemal we wszystkich punktach radziły one pozostać w domu i zamknąć okna. Dotyczyło to zwłaszcza dzieci, kobiet w ciąży, osób starszych i chorych.
„Wietrząc mieszkanie, wierzysz powietrze w swoim mieście" - brzmiał żartobliwie jeden z nich.
Mniej wesoło wyglądały wyniki stanu powietrza. Około godziny 21 najgorsze powietrze odnotowała czujka umieszczona przy ul. Kopernika na urzędzie miasta. Tam normy dla pyłów PM10 były przekroczone ponad pięciokrotnie, dla pyłów PM2,5 - blisko siedmiokrotnie. To znaczy, że tych zanieczyszczeń było pięć i siedem razy więcej, niż powinno ich być w powietrzu.
Oznaczenia 10 i 2,5 odnoszą się do powierzchni pyłów podanej w mikrometrach. Pyły te są na tyle małe, że bez problemów dostają się do organizmów i na tyle szkodliwe, że poważnie mogą zaszkodzić ludziom.
Pył PM2,5 odpowiedzialny jest za choroby układu oddechowego i krwionośnego, a także nowotwory. Może też mieć wpływ na zmniejszenie masy urodzeniowej płodu.
Pył PM10 zawiera często rakotwórcze metale i może powodować uszkodzenie układu oddechowego.
Niewiele lepiej było na innych ulicach.
Na ul. Dubiażyńskiej wskaźnik PM10 około godz. 21 był przekroczony czterokrotnie, w stosunku do ustalonych norm, PM 2,5 - ponad pięciokrotnie.
Na ul. Dubicze normy dla PM10 przekroczone były tylko ponad dwukrotnie, dla PM2,5 - trzykrotnie. Tam było oznaczenie pomarańczowe.
Na ul. Jana Pawła II powietrze było chyba najczystsze. Wskaźnik PM10 blisko dwukrotnie przekraczał normy, wskaźnik PM2,5 - blisko trzykrotnie. Tu również oznaczenie było pomarańczowe.
Czujka umieszczona przy ul Mickiewicza 126 również świeciła na czerwono. Wskaźnik PM10 przekroczony był blisko czterokrotnie, PM2,5 - pięciokrotnie
Na ul. Norwida powietrze było czystsze niż na Dubiażyńskiej i Jana Pawła II. Tu również normy były przekroczone, ale tylko o kilkadziesiąt procent.
Na ul. Orzeszkowej znów PM10 - przekroczone czterokrotnie, PM2,5 - pięciokrotnie.
Bardzo podobne wyniki odnotowywały czujki przy ul. Rejonowej 6 i Żeromskiego 3.
Na ul. Wysockiego było jeszcze gorzej - PM10 ponad czterokrotne przekroczenie, PM2,5 - ponad pięciokrotne.
Zresztą nie trzeba było patrzeć na czujki, wystarczyło wyjść na zewnątrz i pooddychać trochę powietrzem. Od razu czuć było swąd spalenizny.
Czym to jest spowodowane? Chwycił mróz, więc mieszkańcy domów zaczęli palić w piecach, prawdopodobnie nie wszyscy przeznaczonym do tego opałem. Dodatkowo ucichł wiatr, więc cały dym z kominów opadł na miasto. Bielsk leży w zagłębieniu terenu, więc przepływ powietrza jest tu niewielki. Takie tłumaczenie usłyszeliśmy kiedyś od specjalistów badających powietrze.
(bisu)