Dziś (8 lutego) na placu przy ratuszu w Bielsku Podlaskim Szymon Hołownia rozpoczął swoją kampanie door to door przed wyborami na prezydenta RP.
Hołownia w Bielsku pojawił się po 10. Przez blisko godzinę zagadywał przypadkowych przechodniów, prosił ich o podpisywanie się na listach poparcia go jako kandydata na prezydenta. Każdy ubiegający się o najwyższy urząd w państwie musi zebrać 100 tysięcy podpisów, by móc kandydować w wyborach. Kandydat - jak sam przyznał - postanowił je zbierać osobiście, rozmawiając z wyborcami. I zaczął właśnie od Bielska i Podlasia.
- Pierwsze otwarte spotkanie w ramach kampanii organizuję w swoim rodzinnym mieście - Białymstoku - mówił. - Ale zanim tam pojedziemy, chciałem odwiedzić Bielsk. Lubię tę część Białostocczyzny. Z miastem tym też jestem silnie związany. Mam tu rodzinę, często tu bywałem.
Po krótkiej rozmowie z przypadkowymi przechodniami okazało się, że są to właśnie znajomi jego rodziny.
- No wydawał mi się pan znajomy, pana nazwisko też kojarzę - uśmiechał się do starszego człowieka, który do niego podszedł i się przedstawił.
Szymon Hołownia znany jest z telewizji i przyciągał uwagę wielu osób, które podchodziły i robiły sobie z nim zdjęcia. Ze wszystkimi chętnie rozmawiał, przysiadał się na ławeczce, żartował.
- Pan na żywo jest przystojniejszy niż w telewizji - stwierdziła starsza kobieta.
O czym jeszcze kandydat na prezydenta rozmawiał z przechodniami?
Jeden z bielszczan zagadnął go o kontrowersje, które narastają wokół postaci Romualda Rajsa ps. Bury.
- On mordował mieszkańców okolicznych wsi, a niedługo w Hajnówce znów przejdzie marsz, podczas którego znowu będą go gloryfikować - mówił pan w średnim wieku, pytając o to, jaki stosunek do tej kwestii ma Hołownia.
- Polityka nie powinna mieszać się z historią - stwierdził Hołownia. - Absolutnie się z panem zgadzam. Osobiście znam osoby, które w tych pacyfikacjach straciły bliskich. Uważam, że mordowanie ludności cywilnej to zbrodnia. Nie może to być tłumaczone walką o niepodległość czy ojczyznę. Należy tę historię oczyścić z politycznej propagandy i jej dokładną analizę powierzyć historykom.
Później podobne słowa powtórzył przed kamerami podczas konferencji prasowej.
A dziennikarze pytali go o różne sprawy: o to, jak bez zaplecza wielkiej partii chce konkurować w wyborach z innymi kandydatami. O to, jaką ma wizję kraju i program na jego funkcjonowanie, o relacje państwo - kościół.
Hołownia stwierdził, iż nie zwykł użalać się na przeszkody, tylko je pokonywać, a pierwszym testem jest właśnie zbieranie podpisów, które są niezbędne do oficjalnego zatwierdzenia go jako kandydata.
Pytany o obietnice wyborcze podkreślał, że prezydent to nie parlament, który jest władzą ustawodawczą i która powinna wprowadzać konkretne zmiany. Jako główne zadanie swojej prezydentury wymienił wyeliminowanie podziałów, które narastają w społeczeństwie. Mówił też o swym programie, który opisuje jego wizję funkcjonowania państwa w poszczególnych dziedzinach: oświacie, służbie zdrowia, etc.
- Myślę, że jednym z najważniejszych problemów naszego kraju jest nieuzasadniony podział, nieuzasadniony spór. Przez 30 lat zbudowaliśmy dom, ale coraz trudniej dla wielu z nas w nim mieszkać - stwierdził.
W ostatnich latach Bielsk często odwiedzany był przez czołowych polityków. Podczas poprzedniej prezydenckiej kampanii wyborczej odwiedzili nasze miasto dwaj czołowi kandydaci - ówczesny prezydent Bronisław Komorowski i jak się później okazało jego następca - Andrzej Duda.
Teraz swoją objazdową kampanię rozpoczął tu kolejny kandydat na prezydenta. A jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, wkrótce do Bielska ma przyjechać kolejny - lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.
Szymon Hołownia odwiedził też w domu jedną z bielskich rodzin.
(bisu)
Zdjęcia z wizyty Szymona Hołowni w Bielsku Podlaskim (Bielsk.eu):