W 2020 roku w Łubinie Kościelnym (gm. Bielsk Podlaski) działać zaczął ośrodek pomocy „Ostoja”.
Założyciele „Ostoi" są doskonale znani wśród lokalnej społeczności - doświadczony (62 lata praktyki) felczer medycyny Stefan Torczyński wraz ze swoim synem Jacławem, nauczycielem - od wielu lat prowadzą ośrodki zdrowia w powiecie bielskim. Poza Łubinem Kościelnym z pomocy medyka oraz innych współpracujących z nim lekarzy korzystają także pacjenci w Widźgowie-Holonkach, Brańsku, Chrabołach, a wcześniej też w Pobikrach i Ciechanowcu.
Rozpoczęcie działalności nie było związane z żadną „pompą". Stefan Torczyński podkreśla, że nie potrzebuje rozgłosu, od lat pracując i żyjąc skromnie.
CZYTAJ TEŻ: Felczer Stefan Torczyński od 61 lat służy mieszkańcom Brańska i okolic
- W związku z otwarciem poprosiłem tylko o pobłogosławienie budynku, dlatego na miejsce przybył tutejszy proboszcz, ks. Andrzej Puchalski. Od tego momentu mogliśmy działać - mówi Stefan Torczyński.
W Łubinie Kościelnym stworzono 29 miejsc dla pensjonariuszy domu pomocy, którzy potrzebują opieki, najczęściej z racji samotności i konieczności dalszego leczenia po opuszczeniu szpitala. Na jednej z pobliskich posesji usytuowany jest wspomniany ośrodek zdrowia, dlatego „Ostoja" pełni funkcję zarówno pielęgnacyjną, jak i lekarską. Poza felczerem Torczyńskim, na miejscu pracują także lekarze medycyny: Justyna Rynkiewicz i Magdalena Glińska oraz personel zajmujący się na co dzień chorymi i potrzebującymi.
- Do „Ostoi" trafić może każdy zainteresowany i potrzebujący człowiek. Zaopiekujemy się ludźmi w każdym wieku, którzy mogą u nas przebywać bez ograniczeń czasowych. Koszt utrzymania pensjonariusza jest pokrywany z jego emerytury lub renty, czasami również potrzebne jest dofinansowanie z opieki społecznej. Do wiosny planujemy zwiększenie liczebności ośrodka do 70-80 miejsc, w salach jedno-, dwu- lub trzyosobowych. Mój wnuk Szymon - wykształcony pod tym kątem - zajmie się opieką fizjoterapeutyczną, dlatego stale dokupujemy sprzęt rehabilitacyjny. Ośrodek powoli się zapełnia - pacjenci pochodzą z terenu powiatów: bielskiego, hajnowskiego, siemiatyckiego i białostockiego - dodaje 80-letni medyk.
Stefan Torczyński nie ukrywa, że udało mu się zrealizować życiowe marzenie.
- Od wielu lat pragnąłem stworzyć takie dzieło, ale zmagałem się z różnymi przeszkodami, szukając odpowiedniej lokalizacji. Wreszcie się udało. Moja nieżyjąca żona Bożysława (zmarła w 2004 roku) zmagała się z ciężką chorobą genetyczną, na którą cierpi także mój syn Przemysław, a w przeszłości inni członkowie rodziny ze strony małżonki. Wieloletnie doświadczenia rodzinne jak i codzienna praktyka medyczna, pomoc chorym podtrzymywały we mnie tę myśl, że można stworzyć ośrodek dla ludzi, którzy najbardziej potrzebują wsparcia. Wspomniana choroba Huntingtona jest szczególnie w kręgu moich zainteresowań - na początku XXI wieku, razem z pracującym wówczas w Brańsku lekarzem Joao Catendą Neto założyliśmy stowarzyszenie zajmujące się badaniem tego schorzenia i pomocą skierowaną do osób zapadających na nie. Zapewne wielu Czytelników nie wie o istnieniu pląsawicy Huntingtona - jest to genetyczna choroba ośrodkowego układu nerwowego objawiająca się zaburzeniami ruchowymi, zaburzeniami psychicznymi oraz otępieniem. Najczęściej rozpoczyna się w młodym wieku i przez lata postępuje, wyniszczając organizm. Zapadają na nią średnio trzy osoby na 100 tysięcy. Jeśli chodzi o moje zdrowie, to dopóki mi go wystarczy, będę wkładał całe swoje serce w działalność nowo otwartego domu pomocy. Mam nadzieję, że jego rozwój będzie szybki, a my pomożemy jak największej liczbie osób - podsumowuje założyciel "Ostoi".
Dojechać do łubińskiego ośrodka zdrowia oraz domu pomocy „Ostoja" jest bardzo łatwo - znajdują się one pomiędzy kościołem parafialnym oraz szkołą podstawową.
(kp)