Dyskusja o podwyżce opłat za odbiór śmieci wywołała bardzo ożywioną dyskusję na sesji rady miasta. Obrady parokrotnie przerywano, ale koniec końców i tak rada podwyżki zatwierdziła.
- Taniej już było i więcej nie będzie. Musimy się z tym pogodzić - mówił o planowanych podwyżkach Tomasz Sulima, wiceprzewodniczący rady miasta.- Jako samorząd nie mamy wpływu na te podwyżki. Wprowadzono je na poziomie parlamentu. Po prostu musimy je wprowadzić.
- To bardzo drastyczna, bo osiemdziesięcioprocentowa podwyżka - mówiła Iwona Kołos, radna opozycji z komitetu Dla Bielska. - 24 złote od osoby, czyli czteroosobowa rodzina zapłaci prawie sto złotych! To bardzo dużo! Nie mogę się na to zgodzić. Jak to mam wytłumaczyć mieszkańcom, których spotkam po sesji na ulicy.
Krzysztof Grodzki z tego samego komitetu dopytywał, czy uwzględnione zostaną interesy najuboższych, choćby posiadaczy Karty Dużej Rodziny.
- W uchwale o zniżkach dla dużych rodzin nic się nie wspomina - podkreślał.
W odpowiedzi burmistrz zaznaczył jednak, iż zniżki te opisane są w regulaminie, którego nowa uchwała nie zmienia i posiadaczom karty Dużej Rodziny przysługuje 50-procentową ulgę.
Z kolei w imieniu rencistów i emerytów radna PiS Danuta Karniewicz i dopominała się o ulgę także dla tej grupy społecznej.
- Emerytury i renty są bardzo niskie. Po zapłaceniu podatków i wykupieniu leków na utrzymanie seniorom zostaje bardzo mało - podkreślała.
Ulgi dla nich jednak w przyjętej uchwale nie uwzględniono. Burmistrz obiecał jednak zwrócić na to uwagę w przyszłości.
- Pamiętam, że w poprzednim roku, gdy przyjmowaliśmy obecne stawki opłat, również o tym dyskutowaliśmy i nawet zasięgaliśmy opinii prawnej - mowił Jarosław Borowski. - Nie pamiętam dobrze, ale wynikało z niej, iż prawo nie pozwala na wprowadzenie ulgi dla emerytów i rencistów, ale można zastosować kryterium dochodowe. Będziemy to uzgadniać z MOPS-em i nie tylko, bo nie każdy, kto ma niskie dochody, korzysta z pomocy MOPS-u.
Oto wybrane wypowiedzi radnych:
Radni dopytywali czy w ogóle tak drastyczne podwyżki są konieczne. Czy nie ma możliwości ich ograniczenia.
Burmistrz, wiceburmistrz Bożena Zwolińska oraz prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego Piotr Selwesiuk nie pozostawiali złudzeń. Podwyżek nie da się uniknąć.
Jak tłumaczyli, wzrosły stawki za odbiór poszczególnych frakcji odpadów w Hajnówce. Te nie podlegają negocjacji.
Oto wypowiedź burmistrza:
- Skończył się populizm i musimy podnosić opłaty - mówiła Bożena Zwolińska, wiceburmistrz. - Do tej pory system zagospodarowania odpadów zamknął się z deficytem w wysokości 3 mln zł. Nie stać nas na to, by był on większy.
Jej słowa potwierdził też prezes PK Piotr Selwesiuk. Mówiąc, że już teraz stawka za śmieci powinna wynosić ponad 14 zł.
Oto cała wypowiedź prezesa PK:
- Ten deficyt został już pokryty z budżetu miasta - uspokajał burmistrz. - Ale teraz nie stać nas na kolejne dopłacanie do systemu zagospodarowania śmieci. Gdy mieliśmy nadwyżkę w budżecie, było nas na to stać. Teraz mamy deficyt i bardzo napięty budżet. Jeśli dopłacimy do śmieci, będziemy musieli z czegoś zrezygnować.
Mówił to w kontekście wniosku, który złożyła grupa radnych reprezentowana m.in. przez Piotra Wawulskiego.
- Proponuję, by przełożyć głosowanie nad podwyżkami do lutego. A w tym czasie miasto może przygotować kalkulację, ile wynosiłyby opłaty, gdyby naliczane były nie na podstawie liczby mieszkańców w gospodarstwie domowym, a na podstawie zużycia wody - mowił Wawulski. - Naszym zdaniem zastosowanie tej metody mogłoby to uszczelnić system, pozwoliłoby to uniknąć zaniżania liczby mieszkańców i w efekcie zmniejszyć wysokość jednostkowej opłaty.
W kuluarach uzasadniał to tym, iż w Bielsku mieszka dużo wręcz kilkaset przyjezdnych, którzy zatrudnieni są w lokalnych firmach. Nie są oni ani zameldowani, ani nie są zgłaszani jako lokatorzy i w efekcie opłat za śmieci nie ponoszą. A zastosowanie metody naliczania opłat za śmieci na podstawie zużycia wody, pozwoliłoby ich uwzględnić. Dane o zużyciu wody w domach jednorodzinnych posiada PK, w blokach spółdzielnia mieszkaniowa i wspólnoty, więc są one łatwe do pozyskania.
Propozycja ta wywołała spore kontrowersje wśród radnych. Burmistrz natomiast stwierdził, iż kalkulację taką warto przygotować, ale do lutego magistrat nie zdąży wszystkiego przeanalizować. Zanim miasto naliczyłoby opłaty według nowych zasad, radni przyjęliby stosowną uchwałę i zanim weszłaby w życie, minęłyby miesiące. A podwyżki trzeba wprowadzić od marca, bo inaczej system się nie zbilansuje. W kolejnych miesiącach opłaty musiałyby być na tyle wysokie, by to zrekompensować. Oznaczałoby to, że mieszkańcy płaciliby nie 24 zł, a dużo więcej.
- Zamiast taniej, w efekcie wyszłoby drożej -mówi Sulima.
- Opłaty zostały wyliczone na podstawie szczegółowych kalkulacji - podkreślał burmistrz.
- Za odbiór śmieci musimy zapłacić określoną kwotę pieniędzy, jaką metodą nie naliczać opłat od mieszkańców, to i tak ta kwota jest taka sama - dodawał Piotr Selwesiuk, prezes PK. - Jeśli ktoś zapłaci mniej, to ktoś inny zapłaci dużo więcej.
Dodał, iz utworzenie przy PPK nowej spółki MPO i tak pozwoliło na ograniczenie podwyżek.
- Niestety nie mamy dużego wpływu na to, ile kosztuje gospodarka odpadami. 96 proc. tych kosztów stanowią opłaty jaki ponosimy za odbiór odpadów w Hajnówce i prowadzenie PSZOK - wyjaśniała wiceburmistrz Zwolińska.
- Mam dylemat, bo wiem, że burmistrz niedawno złożył wniosek o dofinansowanie na przebudowę ul. Szarych Szeregów, jeśli podniosę rękę przeciw podwyżkom to może skutkować tym, ze miasto tej drogi nie zrobi - przyznała Kołos.
- Rzeczywiście niedawno dostałem od wojewody informację, iż ulica ta jest na liście zakwalifikowanych do dofinansowania, czeka jeszcze na ostateczną decyzję premiera. Nie jest to żaden szantaż. Po prostu, jeśli nie wprowadzimy w marcu podwyżki opłat za śmieci, to tej drogi nie zrobimy. Nie dlatego, że radna głosowała tak czy inaczej, ale po prostu miasto nie będzie miało na wkład własny do tej inwestycji.
Po długich rozmowach i kilkakrotnym przerywaniu sesji, radni wniosek wycofali, ale zobowiązali burmistrza do przygotowania stosownych analiz, by wrócić do nich w przyszłym roku.
Jak tłumaczył burmistrz, od stycznia zmieniają się zasady rozliczania miasta za odbiór odpadów i trzeba kilku miesięcy, by sprawdzić, czy założenie kalkulacje się sprawdzają. Może uda się znaleźć oszczędności, które pozwolą na wprowadzenie ulg. O to pod koniec dyskusji apelowali radni opozycji. Jest to też czas na różnego rodzaju analizy, jak najlepiej opłaty za śmieci rozliczać.
Podkreślił też, że teraz nie ma już opcji niesegregowania śmieci. Opłata 24 zł od osoby jest za odbiór odpadów segregowanych. Jeśli ktoś nie będzie ich segregował, stawka ta wzrasta do 96 zł od osoby.
Uchwałę o podwyżkach przyjęto. Za głosowało 12 z 20 radnych. Przeciw byli radni Wspólnie dla Bielska i PiS. Wstrzymali się Piotr Wawulski i Piotr Ostaszewicz. Podwyżki wchodzą w marcu.
(bisu)
Zdjęcia z sesji (Bielsk.eu)