W piątek 27 grudnia po raz ostatni w tym roku miejscy radni spotkają się na sesji. Spotkanie to zaowocuje uchwałami, które będą miały spory wpływ na zasobność portfeli bielszczan w przyszłym roku.
Proponowana jest podwyżka opłat za śmieci - znacząca, bo prawie dwukrotna. Czteroosobowa rodzina zapłaci za odbiór odpadów w przyszłym roku 96 złotych (do tej pory było to 52 zł). Opłata za odbiór śmieci naliczana jest od osoby. Wcześniej stawka wynosiła 13 zł, od 1 marca wynosić będzie 24 zł. Na sortowaniu odpadów już nie uda się zaoszczędzić, bo nowe przepisy w ogóle nie dają możliwości ich niesegregowania.
O tym, czy podwyżki zostaną wprowadzone, musi zdecydować rada. Opozycyjni samorządowcy zapowiadają zdecydowany sprzeciw wobec tak radykalnych podwyżek, ale wynikają one ze zmiany przepisów dotyczących gospodarki odpadami. Na to władze miasta wpływu nie mają i - chcą czy nie chcą - muszą się do tych zmian zastosować. Inna sprawa, ze Bielsk już wcześniej płacił w porównaniu z innymi miastami dość dużo, a teraz będzie płacił jeszcze więcej. Warto jednak zaznaczyć, iż podobne podwyżki wprowadzane są wszędzie nie tylko w Bielsku. Drożej będzie i w Hajnówce, i w Siemiatyczach, i w Białymstoku.
W odróżnieniu od stolicy województwa władze Bielska, zamiast znacząco podnosić ceny za bilety komunikacji miejskiej, postanowiły w ogóle zrezygnować z pobierania odpłatności za przejazdy. Od połowy stycznia korzystanie z autobusów komunikacji miejskiej będzie darmowe. O wprowadzeniu takich udogodnień radni rozmawiali już w poprzedniej kadencji, ale na prośbę burmistrza postanowiono przełożyć to rozwiązanie na przyszły rok. Już wówczas dyskutowano, iż do komunikacji miejskiej miasto musi dopłacać rocznie ponad milion złotych, a dochody ze sprzedaży biletów to niespełna 200 tys. zł. W dodatku sprzedaż biletów wiązała się z dodatkowymi kosztami związanymi z ich drukiem, rozprowadzaniem oraz wynajmowaniem firmy, która zajmowała się kontrolą. Nawet z punktami sprzedaży pojawiał się już problem, bo kiosków w mieście już praktycznie nie ma, nie wszystkie sieci sklepów chciały zajmować się sprzedażą biletów, a w niehandlowe niedziele w ogóle trudno znaleźć było miejsce, gdzie bilety można było nabyć.
Wprowadzeni bezpłatnej komunikacji miejskiej zbytnio budżetu miasta nie obciąży, a może z kolei skłonić bielszczan do rezygnacji z korzystania z prywatnych samochodów, a to może przełożyć się choćby na mniejsze korki. Tu pojawia się jeszcze problem dopasowania linii autobusowych do potrzeb mieszkańców, ale nad tym też już Przedsiębiorstwo Komunalne pracuje.
Sesja już jutro (27 grudnia). Transmisję można obejrzeć na stronie internetowej miasta.
(bisu)