Jakiś czas temu pisaliśmy o pechowym włamywaczu, który próbował okraść piwnicę w jednym z bloków przy ul. Jagiellońskiej w Bielsku Podlaskim. Wystraszony przez jedną z mieszkanek, uciekł i zostawił skrzynkę z narzędziami.
Szerzej tę historię opisaliśmy w artykule: Złodziej włamał się do piwnicy. Niczego nie ukradł. Zostawił narzędzia warte kilkaset złotych [FOTO]
Okazuje się jednak, iż złodziej aż tak pechowy nie był. Co prawda nie zabrał ze sobą łupów w postaci worka cebuli i kilku słoików przetworów, stracił też narzędzia, ale najważniejsze - czyli wolność - zachował.
Policji nie udało się trafić na jego ślad. Zresztą nie było to takie proste. Zgłoszenie o próbie kradzieży funkcjonariusze otrzymali stosunkowo późno. Z pozostawionej skrzynki narzędziowej nie udało im się pobrać odcisków palców, bo dotykało jej kilku mieszkańców bloku. Zresztą, jak się później okazało, skrzynka należała do jednego z ludzi, któremu ją skradziono. Pies policyjny też nie podjął tropu, bo przez piwnicę przewinęło się mnóstwo osób. Akurat była w niej awaria kanalizacji, którą naprawiali pracownicy spółdzielni mieszkaniowej.
Po paru miesiącach w tym samym bloku znów dokonano włamania do piwnicy. Tą samą metodą. Złodziej po prostu otworzył kłódkę. Jednak i tym razem nie wyniósł niczego cennego. Z tego co się dowiedzieliśmy, mieszkańcy nie zawiadamiali policji, bo nawet nie byli w stanie określić, co z piwnicy zginęło i czy w ogóle cokolwiek przedstawiającego jakąś wartość.
Na pocieszenie bielska policja pochwaliła się zatrzymaniami innych podejrzanych lub nawet skazanych za włamania. Trzech mężczyzn zatrzymano w gminie Wyszki, jednego w Bielsku.
Więcej o tym w artykułach: Policja z Bielska zatrzymała włamywaczy oraz Próbował schować się przed policjantami na klatce schodowej
Włamywacz z Jagiellońskiej oczywiście nie jest raczej żadnym z nich, ale jeśli dalej tak pechowo będzie łakomił się na zimowe zapasy warzyw i przetworów, może podzielić ich los.
(bisu)