Dziś do Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek weszli agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Funkcjonariusze CBA zabezpieczali dokumenty w związku z prowadzonym śledztwem w sprawie podejrzenia wyłudzania kredytów i niegospodarności zarządu spółdzielni. Informację o ich wkroczeniu do Bielmleku uzyskaliśmy od rolników, którzy przyszli do biura mleczarni, by zerwać umowy na dostawy mleka. Informowali nas o tym także pracownicy spółdzielni. Gdy początkowo sprawdzaliśmy tę informację w biurze prasowym CBA, usłyszeliśmy, iż nie jest prowadzona żadna kontrola w zakładzie. Tak też napisaliśmy. Później do redakcji zadzwonił przedstawiciel CBA i powiedział, że funkcjonariusze zabezpieczają dokumenty w związku z prowadzonym śledztwem dotyczącym podejrzenia wyłudzania kredytów i niegospodarności w spółdzielni.
Pożyczek Bielmlekowi udzieliły m.in. Bank Ochrony Środowiska i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Gdy w mleczarni pojawiły się problemy finansowe, wsparł ją także Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Wszystkie te instytucje są zależne od rządu, w którym jeszcze niedawno zasiadał Tadeusz Romańczuk, obecny prezes Bielmleku. W poprzedniej kadencji parlamentu zdobył on mandat senatora, później otrzymał tekę wiceministra w resorcie rolnictwa. Był nim niespełna rok. Posadę w ministerstwie stracił w lipcu 2019 roku. Wkrótce zrobiło się głośno o problemach finansowych Bielmleku. Romańczuk nie startował już w wyborach parlamentarnych.
Tymczasem w sądzie gospodarczym (wydziale gospodarczym Sadu Rejonowego w Białymstoku) prowadzone jest postępowanie w sprawie ogłoszenia upadłości Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek. Tymczasem w piątek 22 listopada prezes Tadeusz Romańczuk przekazał załodze informacje, iż ten sam sąd zgodził się na wprowadzenie w Bielmleku restrukturyzacji - w ramach oddzielnego postępowania. Jutro powinniśmy otrzymać potwierdzenie tej informacji.
(bisu)