Ryś odwiedził plac Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w środę 13 listopada. Wcześniej widzieli go pracownicy „Uchwytów", czyli bielskiej fabryki imadeł. Zanim zwierzę złapano, zdążyło ono odwiedzić także komendę policji.
Do naszej redakcji dotarły też sygnały od mieszkańców miejscowości Stryki. Oni również widzieli wcześniej rysia. Według informacji jednego z mieszkańców, zwierzak kręcił się po podwórku. Zawiadomiono o tym nawet nadleśnictwo, ale to nie podjęło interwencji. Zresztą sam ryś nie czekał aż ktoś się nim bardziej zainteresuje i sobie poszedł.
No i dotarł do miasta. Zwiedzanie Bielska rozpoczął od fabryki imadeł Bison Bial. Jak opowiadali pracownicy, wszedł nawet na halę produkcyjną. Niektórzy zrobili mu zdjęcie. Fotografia była jednak słabej jakości i trudno było na niej rozpoznać rysia. Zresztą i tu zwierzę nie zabawiło długo.
Więcej o tym piszemy w artykule: Nieoczekiwany gość. Ryś w fabryce przyrządów i uchwytów w Bielsku Podlaskim
13 listopada rysia na placu swojej komendy widzieli strażacy. Ci postanowili go złapać. Drapieżnik miał jednak inne plany.
- Pomimo kilkukrotnych prób schwytania rysia, wydostał się on przez szczelinę w ogrodzeniu poza posesję KP PSP, przebiegł przez ulicę i próbował ukryć się na sąsiedniej posesji (Komendy Powiatowej Policji) - relacjonuje mł. bryg. Marcin Sawicki, KP PSP w Bielsk Podlaskim. - Tam strażacy podjęli kolejne próby jego zatrzymania. Zwierzę schwytano przy użyciu podbieraka. Przybyły na miejsce zdarzenia lekarz weterynarii podał rysiowi środek usypiający. Przedstawiciele Białowieskiego Parku Narodowego odebrali rysia i przetransportowali go do siedziby Parku, gdzie został otoczony fachową opieką.
Schwytanie rysia przez strażaków opisaliśmy tego samego dnia, wówczas relacja ta nie była jeszcze tak szczegółowa.
A zdarzenia te relacjonowaliśmy w artykule: Ryś złapany na placu bielskiej komendy straży pożarnej [FOTO, AKTUALIZACJA]
Schwytany ryś nie był dużym, ale odważnym okazem. Uciekając od strażaków, pobiegł na plac, gdzie są m.in. kojce policyjnych psów, które potrafią być hałaśliwe. Widocznie drapieżnik się ich nie przestraszył. A tak naprawdę bardziej prawdopodobne jest to, że był po prostu w szoku.
Drapieżnik trafił pod opiekę pracowników Białowieskiego Parku Narodowego.
Aktualizacja 21 listopada godz. 13.00.
Niestety cala historia zakończyła się tragicznie. Po kilku dniach ryś padł.
Więcej o tym piszemy w artykule: Młody ryś złapany przez strażaków w Bielsku Podlaskim nie żyje
(bisu)