Traktat Ryski (1921) nie przyniósł spokoju na terenach dawnego powiatu bielskiego, który przed wojną był bardzo rozległy i obejmował obecne powiaty hajnowski i siemiatycki oraz część wysokomazowieckiego aż po Ciechanowiec. W 1921 roku trwały jeszcze powroty ludności prawosławnej z tzw. bieżeństwa.
Jesienią 1921 roku w Pradze czeskiej odbyła się narada partii związanych z białoruskim ruchem narodowym, gdzie traktat ryski kończący wojnę polsko-bolszewicką i ustanawiający wschodnią granicę Rzeczypospolitej określono jako rozbiór Białorusi, a strony go podpisujące – za okupantów. Ustalono, że jedyną prawną reprezentacją polityczną na Białorusi jest rząd Białoruskiej Republiki Ludowej z siedzibą w Kownie.
To właśnie w Kownie pojawiła się niejednoznaczna postać z wyraźnymi tendencjami megalomańskimi - mająca wpływ na wydarzenia w powiecie bielskim. Był to urodzony w Brześciu nad Bugiem Wiaczesław Razumowicz „Chmara". Był on carskim oficerem, walczył w I wojnie światowej. W 1918 roku w Kijowie trafił do niewoli oddziałów Petlury. Tam nazywał siebie Białorusinem. Po uwolnieniu wyruszył do Grodna, gdzie zajmował się handlem. W sierpniu 1920 roku, podczas bolszewickiej okupacji Grodna, był pomocnikiem komisarza. Po zajęciu Grodna przez wojska polskie podejrzewany o bolszewizm uciekł do Wilna. Razumowicz we wrześniu 1920 roku otrzymał pieniądze oraz pełnomocnictwo ze strony rządu litewskiego na organizację oddziałów partyzanckich do walki przeciw Polakom. Finansowego wsparcia udzielały mu także Niemcy, które zaopatrywały też partyzantkę w broń i amunicję. Po tzw. buncie Żeligowskiego i zajęciu Wilna przez Polaków „Chmara" przeniósł się do Kowna. Pod koniec 1920 roku został adiutantem białoruskiego batalionu w armii litewskiej i stanął na na czele tajnego sztabu czwartej grupy operacyjnej w Mereczu na Litwie. Grupa ta miała współpracować, w razie wojny Litwy z Polską, z armią litewską.
Tworzona partyzantka białoruska nie miała jednolitego charakteru politycznego. Ruch znalazł pożywną glebę akurat na Podlasiu, co wynikało z różnych przyczyn, m.in. złej sytuacji ekonomicznej Białorusinów oraz polityki polskich władz wobec nich. Tak było w okolicach wsi podbiałowieskich, leżących w przedwojennym powiecie bielskim: w Grabowcu, Dobrowodzie, Czechach Orlańskich, Witowie, Mołoczkach i Białowieży, a także w powiecie sokólskim. Wynikało to zapewne z aktywności kolejnej ciekawej postaci - Hermana Szymaniuka (pseudonim „Skamaroch”) z Grabowca koło Dubicz Cerkiewnych oraz Wiery Masłowskiej pochodzącej z Ogrodniczek koło Supraśla. Szymaniuk, zanim wrócił do rodzinnego Grabowca, pracował w Moskwie w teatrze i stąd jego przydomek oznaczający w języku rosyjskim aktora teatrów objazdowych. Prawdopodobnie też wówczas nawiązał współpracę z sowieckim wywiadem.
Nowopowstała organizacja o nazwie Bractwo Włościan Białorusinów planowała rozpoczęcie walki zbrojnej w marcu 1922 roku. Jednak władze polskie zostały o tym wcześniej poinformowane przez Edwarda Lenkiewicza, policyjnego konfidenta, który przeniknął w jej szeregi.
2 i 3 marca 1922 roku policja aresztowała wielu członków organizacji, m.in. Masłowską, natomiast Hermann Szymaniuk ratował się ucieczką do Kowna na Litwie, później przedostał się ponownie w okolice rodzinnego Grabowca i tam wspólnie z Janem Grycukiem „Czortem" zorganizował oddział partyzancki składający się z około 20 ludzi. Oddział przeszedł do historii jako Bractwo Włościan Białorusinów albo banda „Czorta".
Pierwszym czynem, który im się przypisuje był rabunek domu gajowego Jana Olkiewicza w Witowie. Doszło do tego 7 kwietnia 1922 r. Gajowemu udało się uciec, ale jego żona Anna i dwóch nastoletnich synów: Zygmunt i Stefan zostali zastrzeleni. Ich ciała zakopano w lesie. Bandzie przypisuje się również spalenie składu drewna kolejowego, drewnianego mostu na rzece Narewce oraz napady na rodziny Czyżewskich i Goldsztejnów.
Najbardziej spektakularną akcją, której się dopuścili był atak w nocy z 28 na 29 kwietnia 1922 roku na posterunek policji w Kleszczelach . W efekcie zginęło dwóch funkcjonariuszy: posterunkowy Adam Borzym oraz posterunkowy Jan Ostaszewski, których później pochowano z honorami na bielskim cmentarzu przy ul. Wojska Polskiego.
Napastnicy zabrali z komisariatu „7 karabinów z amunicją, umundurowanie, stemple, część korespondencji, pieniądze i prywatne rzeczy policjantów”. Następnie ograbili restaurację Onufrego Sawickiego, zabijając właściciela i jego matkę. W restauracji zrabowano „500 tysięcy marek, złote pieniądze, dwa srebrne zegarki, złoty łańcuszek, ubranie, bieliznę, około 100 butelek wódki, likier i jedzenie”. Przebrani za policjantów „czortowcy" próbowali bezskutecznie włamać się na plebanię rzymskokatolicką. Opuścili Kleszczele na zrabowanej furmance.
W odpowiedzi za napad na Kleszczele władze polskie zorganizowały obławę z udziałem znacznych sił policji i wojska. 6 maja 1922 roku po potyczce w Puszczy Białowieskiej pojmano pięciu dywersantów. 24 maja 1922 roku sąd doraźny w Białymstoku skazał czterech z nich na śmierć. Byli to: Andrzej Tomaszuk, Demian Martyniuk, Iwan Sacharczuk i Iwan Piceluk z Moskiewiec. Najmłodszemu, 16-letniemu Pantelejmonowi Niczyporukowi, karę śmierci zamieniono na dożywotnie pozbawienie wolności. Wyrok wykonano tego samego dnia w Białymstoku.
Podczas obławy policja odnalazła kryjówkę oddziału „Skamarocha”.
Sztab w czasach swej działalności wysłał szereg listów i odezw do urzędów i osób publicznych w II RP. Marszałkowi Piłsudskiemu przesłał ultimatum, w którym domagano się dla Białorusinów prawa do samostanowienia o swoim losie, wstrzymania burzenia cerkwi prawosławnych, itp. Do Wileńskiej Dyrekcji Kolei Państwowej wysłano list z ostrzeżeniem przed wywózką drewna z Puszczy Białowieskiej. Pisano też do ambasady sowieckiej. Listy podpisywane były pieczęcią „Bractwo Włościan Białorusinów".
Ci, spośród „czortowców”, którzy uszli z obławy, próbowali ucieczki na Litwę. Podczas próby przekroczenia granicy zatrzymano dwóch, a pozostali wrócili do swoich wsi. Sam Herman Szymaniuk jesienią 1922 zamierzał przejść na stronę polską, ale zażądano od niego ujawnienia struktury konspiracyjnej. To oraz wyroki śmierci wydane na jego towarzyszy spowodowały, że zdecydował się na ucieczkę do sowieckiej Białorusi, gdzie pracował prawdopodobnie jako dyrektor fabryki obuwia w Mohylewie. W 1937 roku został aresztowany przez NKWD i ślad po nim zaginął. Dalsze losy Jana Grycuka „Czorta” nie są znane.
W roku 1923 Niemcy i Litwa przestały finansować białoruskie organizacje na Litwie i tym samym „ruch partyzancki" zamarł. Wiele osób z nim związanych związało się następnie z komunistami. Natomiast sam Wiaczesław Razumowicz zaczął współpracować z polskim wywiadem, pomagał polskiej policji w likwidacji białoruskich organizacji. Ze względu na zarzut marnotrawienia litewskich pieniędzy opuścił Litwę, najpierw przeniósł się do Gdańska, a następnie do Pragi, w której zamieszkał we wrześniu 1924 roku. Tam zmarł ok. 1937 roku zlikwidowany prawdopodobnie przez agentów NKWD.
Od 14 do 22 maja 1923 roku w Sądzie Okręgowym w Białymstoku odbył się proces 45 osób. Jednym z głównych świadków oskarżenia był ten sam Edward Lenkiewicz, agent polskiej policji, który przeniknął do organizacji. Oskarżonym zarzucano udział w spisku dążącym do oderwania od Polski części jej terytorium i stworzenie niepodległej republiki białoruskiej. Proces trwał osiem dni. Najsurowszy wyrok otrzymał Szymon Maciejewicz, którego skazano na karę dożywotniego więzienia o ciężkim rygorze. Dziewiętnaście osób otrzymało karę więzienia od roku do 10 lat. 25 skazanych uniewinniono.
(ms)
na podstawie: Jerzy Kalina - Bractwo Włościan Białorusinów (1921-1922) w: Białoruskie Zeszyty Historyczne nr 1, Kamil Śleszyński Legenda Atamana „Czorta” (Czasopis 2010, nr 7-8/10 ), Janusz Porycki – Kwatera poległych i zmarłych na służbie funkcjonariuszy Policji Państwowej w Bielsku Podlaskim, w latach 1922 -1937 w Bielski Almanach Historyczny 2018.