Za kilka dni ważna data w kalendarzu - 11 listopada i 101. rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę. Jednak w powiecie bielskim niepodległość przyszła trochę później, niż na terenach byłej Kongresówki - dopiero w połowie lutego 1919 roku.
Na mocy porozumienia rządu niemieckiego z Józefem Piłsudskim, Niemcy zachowali prawo do kontroli linii kolejowej Brześć - Grajewo, którą do Rzeszy wracały wycofujące się z Ukrainy i tzw. Ober-Ostu wojska. Na granicy buforowej między terenami jeszcze okupowanymi a wyzwoloną częścią Polski dochodziło do licznych utarczek Peowiaków z Niemcami, którzy zapuszczali się na zachód w celu zdobycia aprowizacji.
Żołnierze niemieccy definitywnie opuścili Bielsk 16 lutego 1919 roku nad ranem, wcześniej dokonując na mieście licznych rabunków cywilnych mieszkańców.
W niedzielę 16 lutego do Bielska wkroczył oddział strzelców konnych z 10. Pułku Ułanów Dywizji Litewsko-Białoruskiej pod dowództwem rotmistrza Ludwika Wielowiejskiego.
Jak napisał Zbigniew Romaniuk w książce „Ku Niepodległej. Powiat bielski w latach 1914-19", „Niemcy pozostawili miasto z długami przekraczającymi 30 tys. marek, a w kasie miejskiej znajdowało się tylko ponad 300 marek. Aby spłacić długi, rotmistrz Ludwik Wielowiejski, dowódca wojskowej komendy miasta, nałożył nadzwyczajny podatek na wzbogaconych w czasie wojny Żydów i handlarzy, których imiennie wskazali mu radni: Chaim Szperling i Icchak Waksman.
Komendant Wielowiejski wydał też zarządzenie, aby mieszkańcy oddali nieprawnie przejęty sprzęt wojskowy i niemieckie mundury. Jak podaje Romaniuk, kilka osób nie zastosowało się do tego zarządzenia i spotkały ich surowe kary. Na przykład woźnicy Nachmanowi Kosowskiemu groziła surowa kara za posiadanie pistoletu. Za wstawiennictwem ks. Nieczyporowicza obwiniony musiał zapłacić 14,5 tys. marek grzywny. Wtedy dopiero odzyskał wolność. U bielskiego krawca Altera Litwaka znaleziono żołnierski płaszcz pozostawiony do przeróbki przez jakiegoś Niemca. Ponieważ Litwak nie oddał płaszcza, wymierzono mu karę kilkudziesięciu uderzeń batem. Zdarzenie to - jak podaje Romaniuk - w przejaskrawionej formie znalazło się nawet na łamach amerykańskiej prasy w „New Jork Tribune Magazine". Z relacji dziennikarskiej wynikało, że Litwak w wyniku chłosty zmarł, choć inne źródła podają, że przeżył, mimo iż dwukrotnie podczas chłosty tracił świadomość.
Odrodzone po latach niewoli państwo polskie nie miało ustalonych granic na wschodzie. O tym gdzie miał się znaleźć Bielsk Podlaski ostatecznie zadecydowały działania wojenne. Oprócz ludności polskiej, która entuzjastycznie przyjęła odzyskanie niepodległości przez Polskę, pozostałe grupy etniczne zamieszkujące miasto odniosły się do tego obojętnie, a nawet z niechęcią. W Bielsku działali agenci Litwy Kowieńskiej, wielu mieszkańców sympatyzowało z bolszewikami, a niektórzy chcieli utworzenia Wolnego Miasta na wzór Gdańska i plebiscytu, do którego ostatecznie nie doszło. Wśród mieszkańców powiatu znaleźli się też i tacy, którzy szukali poparcia w Kijowie, w rządzie Ukraińskiej Republiki Ludowej. Wcześniej, bo w 1918 roku w Bielsku rezydował nawet pod bokiem Niemców nieznany z nazwiska komisarz ukraiński reprezentujący rząd hetmana Pawła Skoropadskiego.
Do połowy 1919 roku toczyła się zwycięska dla strony polskiej wojna z Zachodnioukraińską Republiką Ludową o Lwów i Galicję Wschodnią, a następnie przez prawie dwa lata wojna z Rosją bolszewicką, w wyniku której Bielsk był przez krótki okres (latem 1920 roku) okupowany. Starcia zbrojne zakończył formalnie traktat pokojowy zawarty w Rydze w 1921 roku. Wojna się skończyła, ale i to nie przyniosło na tych terenach spokoju. Na ten temat więcej wkrótce na Bielsk.eu.
(ms)