Dzisiaj o godz. 10 pod siedzibą Bielmleku zgromadziło się kilkudziesięciu rolników, udziałowców spółdzielni mleczarskiej zaniepokojonych wnioskiem, które złożyła jedna z firm, o upadłość przedsiębiorstwa.
Rolnicy chcieli rozmawiać z prezesem Tadeuszem Romańczukiem i dowiedzieć się co dalej z Bielmlekiem oraz czy dostaną pieniądze za mleko, ale ten około godz. 10 opuścił siedzibę firmy i udał się - jak się okazało później - do Białegostoku, na rozmowy o do kancelarii prawnej o możliwość odblokowania zamrożonych rachunków spółdzielni. Zamiast prezesa, byłego senatora i wiceministra rolnictwa oraz lokalnego barona PiS, z rolnikami rozmawiał Piotr Żukowski, który przedstawił się jako pełnomocnik zarządu.
Potwierdził fakt wyjazdu prezesa i przyznał, że jeden z wierzycieli, któremu na czas SM Bielmlek nie wyprodukował towaru, zgłosił w sądzie wniosek o upadłość.
- Przez działania wierzyciela wszystkie rachunki spółdzielni zostały zablokowane przez komornika. Nie można wypłacać pieniędzy za mleko i pensji pracownikom - potwierdził Żukowski. - Sąd powołał nadzorcę, który do połowy listopada ma ocenić sytuację spółdzielni i przedstawić raport.
Żukowski wyjaśnił też, że przedstawiciele Bielmleku złożyli wniosek do sądu aby, aby ten odblokował konta spółdzielni. Władzom spółdzielni chodzi o możliwość wypłaty pensji pracownikom i pieniędzy rolnikom za dostarczany surowiec. Po to właśnie - zdaniem Żukowskiego - do Białegostoku udał się prezes Romańczuk. Pełnomocnik zapewnił też, że został złożony wniosek do KRS-u o zwołanie nadzwyczajnego walnego zebrania członków w sprawie m.in. przywrócenia wielkości udziałów do 50 tys. zł. (ostatnio podwyższono je do 100 tys. zł), co wywołało oburzenie rolników.
CZYTAJ TEŻ: Jest wniosek o upadłość mleczarni Bielmlek w Bielsku Podlaskim. Rolnicy zapowiadają protest
Wkrótce na Bielsk.eu więcej materiałów wideo z dzisiejszego spotkania
(ms)
Protest rolników: