Budowa S19 to slogan często pojawiający się w kampanii wyborczej. Dwie główne partie podkreślają, ile zrobiły, by trasa ta powstała i wypominają, że ta druga stron nie robiła nic. W tych politycznych przepychankach ginie głos mieszkańców, którym często wyznaczony przez projektantów przebieg ekspresówki niszczy marzenia czy życiowe plany. Przykładem jest Bielsk.
Bielszczanie co prawda nie skarzą się na trasę samej S19, bo ta omija miasto. Sen z powiek mieszkańcom nowo pobudowanych domów na końcu dzielnicy Studziwody spędza jednak widmo powstania łącznika między nową S19 a drogą krajową nr 66 wiodąca w kierunku Kleszczel i przejścia granicznego w Połowcach (ten nowy odcinek drogi będzie zaliczony do DK 66). Ma on bowiem przechodzić tuż przed nowymi domami. A jeden z nich, do którego nie tak dawno wprowadziło się młode małżeństwo z dziećmi, może zostać wyburzony lub znajdzie się na granicy pasa drogowego.
Mieszkańcy tych terenów, a także w ich imieniu burmistrz Bielska apelowali do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o rozważenie innego przebiegu trasy S19 i jej połączenia z DK 66. Proponowali oni, by „dziewiętnastka" omijała Bielsk po wschodniej stronie i z DK 66 spotkała się „z drugiej strony". Takiej opcji projektanci nie brali jednak pod uwagę. Na samym początku przygotowali kilka bardzo zbliżonych do siebie wariantów S19 i jej połączenia z krajową 66. Wszystkie omijały Bielsk od zachodu.
Projekty te opierały się na planach opracowanych jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku. Mówiły one o tzw. małej obwodnicy Bielska, która przebiegałaby na skraju Studziwód.
- Plany te zakładały jednak budowę drogi miejskiej o dużo niższym natężeniu ruchu, niż mają obecne drogi ekspresowe, czy nawet krajówki - podkreśla Jarosław Borowski, burmistrz Bielska. - Poza tym od tamtej pory miasto znacznie się rozbudowało, a dzielnica Studziwody jest jednym z kierunków jego rozwoju. Warto też zaznaczyć, że tereny, z którymi graniczą Studziwody, są bardzo cenne przyrodniczo. Są tam siedliska m.in. nietoperzy i innych rzadkich gatunków zwierząt, a także roślin.
Burmistrz zakłada, że w związku z budową S19 w planowanym przebiegu pojawi się opór mieszkańców, być może także ekologów. Podkreśla jednak, że ani on, ani mieszkańcy Bielska w tym także Studziwód nie są przeciwni budowie drogi ekspresowej S19.
- Ta droga jest bardzo potrzebna i z punktu widzenia rozwoju Bielska, i ze względu na bezpieczeństwo jego mieszkańców i przejeżdżających przez nasze miasto osób - podkreśla. - Jest to inwestycja, na którą czekamy od kilkudziesięciu lat. Ma ona służyć i nam, i kolejnym pokoleniom. Warto więc przy jej realizacji wziąć pod uwagę potrzeby mieszkańców. Mam wrażenie, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, w przeciwieństwie do burmistrza Bielska, nie chce ich słuchać. Było już kilka konsultacji społecznych i spotkań poświęconych przebiegowi S19. Jednak propozycje mieszkańców nie zostały uwzględnione przez projektantów, którzy mieli już przygotowane trzy bardzo podobne do siebie warianty i nie brali pod uwagę możliwości ich zmiany.
Na wtorkowej sesji rady miasta pojawił się poseł Jacek Bogucki, kandydujący w najbliższych wyborach parlamentarnych do Senatu. Mówił on o potrzebie zwołania kolejnych takich spotkań. Zresztą konsultacje społeczne będą też organizowane w ramach przygotowywania opinii środowiskowej dla tej inwestycji. Na sesji wypowiadał się też jego kontrkandydat w wyborach, bielszczanin Igor Łukaszuk.
CZYTAJ WIĘCEJ: Są korki, ma być trasa S19, a wiadukt „nam się należy”. Dwaj kandydaci na senatorów na sesji bielskiej rady
Burmistrz Bielska apeluje do mieszkańców, by brali czyny udział w konsultacjach dotyczących „dziewiętnastki".
- S19 to potężna inwestycja i trudno wpłynąć na zmianę związanych z nią planów, ale powinniśmy brać udział w poświęconych jej spotkaniach i konsultacjach. To jedna szansa by nasz głos został usłyszany i wzięty pod uwagę - apeluje Borowski. - Nie wiem, czy da to efekt, ale musimy spróbować, by później nie zarzucać sobie, że nie zrobiliśmy nic.
A na jakim etapie jest budowa S19? To zależy od odcinka.
S19 jest częścią planowanej międzynarodowej trasy Via Carpatia, która ma połączyć północną Europę (Kłajpedę na Litwie) i południową część kontynentu (Saloniki w Grecji). Via Carpatia jest na liście kluczowych projektów Unii Europejskiej.
Sama trasa ma być gotowa do 2024 roku. Na poszczególnych odcinkach postęp w jej budowie jest różny. Na Lubelszczyźnie niektóre fragmenty już są zbudowane i można po nich jeździć. Gorzej jest w Podlaskiem, a najbardziej w tyle jest odcinek przechodzący przez Bielsk. Na realizację trasy od Choroszczy do Plosek niedługo zostanie ogłoszony przetarg. Ma ona już opinię środowiskową. Przechodzący przez Bielsk odcinek Ploski - Chlebczyn (miejscowość w woj. mazowieckim) takiej opinii nie ma, a jej uzyskanie trochę potrwa. To właśnie w ramach jej przygotowania organizowane są konsultacje społeczne, na które zapraszani są mieszkańcy. Badane są także walory przyrodnicze, które budowa drogi ekspresowej może zaburzyć lub zniszczyć.
Jednak na wybudowanie tej trasy jest silny nacisk polityczny. I opozycja, i ugrupowanie rządzące mówią o potrzebie najszybszej realizacji tej inwestycji. 2024 rok to wbrew pozorom bardzo mało czasu, dlatego na wszelkie radykalne zmiany patrzy się z ukosa.
Z drugiej strony, jak podkreśla m.in. burmistrz Bielska i protestujący mieszkańcy, takie zmiany lepiej jest rozważyć jak najszybciej - teraz, bo potem może być za późno.
Zachodniemu przebiegowi trasy S19 sprzeciwiają się także mieszkańcy nowo wybudowanych domów między Bielskiem Podlaskim a miejscowością Augustowo. To właśnie tam ma przechodzić ekspresówka. Trasa ta planowana była od lat 70. ubiegłego wieku. Jednak osobom, które w tym miejscu chciały się budować, nikt o tym nie mówił. Przez dziesięciolecia plany budowy tej drogi leżały w szufladzie i nikt nimi się nie interesował. Niby wszyscy o nich wiedzieli, ale traktowano je jako nierealne. Gdy pojawiły sie pierwsze wnioski o budowę domów w tym miejscu, urzędnicy gminy wiejskiej Bielsk Podlaski poprosili GDDKiA o informacje, czy budynki te nie będą kolidowały z planami drogowymi. GDDKiA odpisała, iż nie widzi przeciwwskazań, by domy tam powstawały.
No i powstały.
Czy przeniesienie S19 na wschodnią część miasta rozwiąże problem? Wspomnianych mieszkańców tak. Ale jak podczas jednego ze spotkań poświęconych tej trasie podkreśliła bodajże wójt gminy Bielsk Podlaski, nowa trasa stanie się problemem mieszkańców miejscowości po wschodniej stronie miasta, które znajda się w pobliżu planowanej ekspresówki. Jak wielki to problem, nikt jeszcze nie sprawdził, bo takiego wariantu S19 nikt nie opracował.
(bisu)
Mapa planowanej S19 (GDDKiA)