Prawo magdeburskie, nadane Bielskowi przez Aleksandra Jagiellończyka, Wielkiego Księcia Litewskiego a później Króla Polski, było dla mieszczan bielskich na tyle ważne, że gotowi byli jechać aż do Krakowa, by każdy nowo wybrany monarcha potwierdził ich przywileje. Dało też początek bielskiej samorządności.
Mieszczanie bielscy, aby uzyskać potwierdzenie swoich praw, jeszcze przed przyjęciem Unii Lubelskiej złożyli przysięgę królowi Zygmuntowi Augustowi, mimo że król tego od nich nie wymagał, gdyż jako władca był i tak właścicielem Bielska.
O tym oraz o innych sprawach związanych z historią grodu nad Białką opowiadała dziś (16 września) w Miejskiej Bibliotece Publicznej prof. Dorota Michaluk z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, która jest współautorką albumu "Najdawniejsze przywileje królewskiego miasta Bielska z XV i XVI w." Książkę tę przygotowała wspólnie z Waldemarem Bukowskim, mediewistą.
Prof. Michaluk jest z pochodzenia bielszczanką. W młodości wychowywała się przy ul. Ogrodowej. W mieście po dziś dzień mieszka jej mama. Album wydano nakładem Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu.
- Bielsk w średniowieczu był jednym z największych miast na Podlasiu. Nawet stolica Podlasia - Drohiczyn miał tylko 1/3 mieszkańców Bielska - przyznała pani profesor. - Mimo tego jego historia jest słabo zbadana, ponieważ wiele dokumentów, przetrzymywanych przez mieszczan pieczołowicie w ratuszu miejskim, uległo rozproszeniu. W czasach zaboru rosyjskiego część z nich trzeba było przewieźć do Petersburga i po wielu ślad zaginął. Znajdujemy je dziś w różnych, nieoczekiwanych miejscach - mówiła Dorota Michaluk.
Przywilej na wójtostwo, które nadał miastu Wielki Książe Litewski Witold w 1430 roku wprowadziło pewne zamieszanie. Witold lokował nowe miasto i kazał tam sprowadzać katolików spoza wielkiego księstwa: Polaków i Niemców. Obok siebie funkcjonowały dwa miasta: stare w okolicach Góry Zamkowej - rządzące się ruskimi prawami i nowe, lackie, które lokował Witold. Jego mieszkańcy mieli inne przywileje.
Prawo magdeburskie z 1495 roku zrównało prawo mieszczan w obu miastach, tworząc jeden organizm gospodarczo-prawny.
Z nowego prawa cieszyli się też mieszkańcy sześciu okolicznych wsi, wcześniej należących do miasta. Dzięki niemu stawali się mieszczanami czy też przedmieszczanami i nie obowiązywało ich poddaństwo oraz pańszczyzna. Jako mieszczanie byli ludźmi wolnymi. Dotyczyło to mieszkańców m.in. wsi Augustowo, Parcewo oraz Spiczki.
Jako dziedzictwo Jagiellonów pani profesor podała typ wsi zwany ulicówką.
Za czasów króla Zygmunta Augusta przeprowadzano tzw. "pomiarę włóczną", czyli komasację gruntów. Mieszkańców z rozproszonych gospodarstw, takie jak po dziś dzień występują na Żmudzi, nakazano osiedlać się w konkretnym miejscu i wytyczono parcele. Przy drodze stał dom, dalej budynki gospodarcze, sady oraz pola. To nieraz były dosyć wąskie parcele. Ten typ zabudowy przetrwał do dzisiaj i to zawdzięczamy Jagiellonom.
Taki układ wsi zachował się m.in. w Parcewie.
(ms)