Bielsk Podlaski dostał już dwie dotacje na wymianę oświetlenia ulicznego na energooszczędne, pierwszą jeszcze w 2018 roku.
Dzięki ponad 3 milionom złotych mieszkańcy mieli wymienić 70 starych na niskoemisyjne piece węglowe. Na terenie miasta miały też pojawić się czujniki smogu oraz 1,6 tysiąca nowych energooszczędnych lamp ulicznych. Z tego projektu na realizacje czeka jeszcze ostatni punkt, czyli oświetlenie uliczne. Miasto ogłosiło już dwa przetargi na jego realizację. Za każdym razem okazywało się jednak, że oferty są za drogie. Pierwszy przetarg został unieważniony. Ogłoszono drugi. Niedawno nastąpiło w nim otwarcie ofert. Wpłynęła tylko jedna, niestety, o prawie milion droższa niż zakładano.
Miasto na wymianę lamp chce przeznaczyć nieco ponad 2,8 mln zł, oferta firmy z Kosowa Lackiego opiewa na prawie 3,8 mln. Ten przetarg prawdopodobnie również zostanie unieważniony. Samorząd musi się jednak śpieszyć, bo wkrótce upłynie termin rozliczenia projektu.
Tymczasem w czerwcu władze Bielska otrzymały kolejną dotację na wymianę ponad 800 lamp ulicznych na ledowe. Wartość projektu opiewa na ok. 1,6 mln zł, a dotacja to ponad 1,2 mln zł. Na realizacje tego projektu przetargu jeszcze nie ogłoszono.
Wymiana lamp ulicznych to naglący problem. W mieście wiele lamp nie świeci. Często przy jednej ulicy jedne emitują światło białe, drugie żółte – nie jest to komfortowe dla kierowców.
Jedyną ulica, która ma nowe ledowe oświetlenie i może świecić przykładem dla reszty miasta, jest ulicą 3 Maja. Jak zapewnia Jarosław Borowski, burmistrz Bielska, mimo problemów z przetargami, wkrótce tak oświetlonych ciągów komunikacyjnych będzie dużo więcej. W ramach obu wymienionych projektów oświetlenie zostanie wymienione na większości ważniejszych ulic miasta.
(bisu)